Nowe bloki będą mogły powstać przy al. Spółdzielczości Pracy koło Magnoliowej. Dopuszcza to nowy plan zagospodarowania zatwierdzony przez Radę Miasta. – Czuję się oszukany – mówi właściciel działki, na której planiści wyznaczyli drogę wewnętrzną.
Nowy plan zagospodarowania zmienia przeznaczenie 3,5 ha terenu między al. Spółdzielczości Pracy a ul. Bazylianówka oraz istniejącymi blokami przy ul. Mariańskiej. Duża część tego obszaru jest niezabudowana, część zajmuje siedziba spółki MUSI, mieści się tu również przychodnia medyczna i Okręgowy Urząd Górniczy.
Dotychczas był to teren zarezerwowany pod aktywność gospodarczą. Mówi o tym obowiązujący plan zagospodarowania, który straci ważność, gdy uprawomocni się nowy, zatwierdzony w czwartek. Miejscy planiści i radni uznali, że nie jest to dobre miejsce na przemysł i przeznaczyli ten obszar pod budownictwo wielorodzinne i usługowe. Proporcje między mieszkaniami a usługami będzie swobodnie ustalać inwestor.
Plan określa dozwoloną wysokość nowej zabudowy. Najwyższe bloki, 22-metrowe, można będzie budować od strony al. Spółdzielczości Pracy. Od strony Bazylianówki budynki nie będą mogły przewyższać 19 m, od ul. Magnoliowej 17 m, zaś naprzeciw bloków przy Mariańskiej będą mogły stanąć budynki nie wyższe niż 15-metrowe. Największą powierzchnię ma strefa zabudowy 19-metrowej.
Na każde mieszkanie mające do 50 mkw. będzie musiało przypadać przynajmniej jedno miejsce postojowe, na średnie mieszkania (do 70 mkw.) trzeba będzie przewidzieć 1,2 miejsca na samochód. Natomiast do każdego lokalu mieszkalnego mającego ponad 70 mkw. inwestor będzie musiał doliczyć 1,5 miejsca parkingowego.
Na wspomnianym obszarze wyznaczono też obszary obsługi komunikacji, czyli miejsce na parkingi i wewnętrzną jezdnię. Jeden z tych obszarów wytyczono na części działki Jarosława Skomorowskiego, przedsiębiorcy, który pięć lat temu wykupił nieruchomość (2409 mkw.) od miasta. Dziś czuje się oszukany i poszkodowany.
– Nic nie mówicie o utracie wartości mojej działki – wytykał radnym przedsiębiorca podczas czwartkowego posiedzenia Rady Miasta, na którym zatwierdzony został nowy plan zagospodarowania terenu. Oczekiwał zapewnienia, że nikt mu nie zabierze jego działki pod budowę drogi.
– Miasto nie ma prawa zabrać panu tej drogi – zapewniał radny Bartosz Margul (klub prezydenta Żuka). – Skoro nie jest to droga publiczna, miasto nie ma prawa, pana chroni ustawa, to jest teren prywatny. Nikt panu tej działki nie zabierze.
Radni z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka przekonywali, że przedsiębiorca i tak nie mógłby w pełni zabudowywać swojej działki ze względu na przebiegające pod ziemią instalacje. – Pan wiedział, że w tej części swojej działki nic nie wybuduje – mówił radny Dariusz Sadowski, przewodniczący klubu Żuka.
– Nie mówmy, że tam są sieci – prostował Arkadiusz Nahuluk, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta. Tłumaczył, że podziemne instalacje istniejące w chwili sprzedaży działki były pozostałością po firmie Transped i nie są użytkowane. – Tak naprawdę właściciel działki może w momencie prowadzenia inwestycji tę sieć zlikwidować.
– Pan może sobie budować tam, co chce, bo oprócz tej funkcji usługowej, która była wcześniej, dzisiaj jest dodana funkcja mieszkaniowa wielorodzinna, ale pozostawiona funkcja usługowa, tak że pan może sobie wybudować blok na 15 metrów albo zakład produkcyjny – przekonywał Sadowski. Tymczasem w zatwierdzonym w czwartek planie czytamy, że oprócz zabudowy mieszkaniowej na tym terenie „ustala się lokalizację usług nieuciążliwych”.
Zatwierdzony przez radnych plan zagospodarowania będzie teraz sprawdzony przez prawników wojewody, ale tylko pod kątem zgodności z prawem. Jeżeli nie będą mieć do niego takich zastrzeżeń, dokument zostanie ogłoszony w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego i po upływie 14 dni do publikacji stanie się obowiązującym prawem lokalnym.