29-latka zatrzymana w związku atakiem na Ukrainkę w centrum Lublina, stanie przed sądem. Paulina J. odpowie za znieważenie i napaść na tle narodowościowym. Kobieta nie przyznaje się do winy.
Sprawą Pauliny J. zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie. Kobieta została zatrzymana we wrześniu ubiegłego roku, w Sopocie. Pracowała w jednym z tamtejszych hoteli. Jak ustalili śledczy, w sierpniu 2017 r. Paulina J. uczestniczyła w napaści na młodą Ukrainkę. Do pobicia doszło w centrum Lublina, przy pl. Kaczyńskiego.
Dariyia P. razem z dwiema koleżankami bawiła się w klubie przy ul. Hempla (dzisiaj Zesłańców Sybiru). Przed godz. 5 rano kobiety postanowiły coś zjeść i wyszły z klubu, w kierunku Krakowskiego Przedmieścia.
Rozmawiały w ojczystym języku. Mijając pl. Kaczyńskiego zauważyły grupę młodych ludzi: dwie kobiety i trzech mężczyzn. Z akt sprawy wynika, że ktoś z tej grupy krzyknął „o patrzcie, idą k..wy Ukraińskie, spi…cie stąd, Polska dla Polaków”.
Dariyia P. odpowiedziała, że nie widzi powodu, by nie rozmawiać w swoim języku. Wówczas do jej koleżanki podbiegła młoda kobieta. Obie panie zaczęły ciągnąć się za włosy. Po chwili się rozeszły.
Wtedy jednak za Ukrainkami pobiegła Paulina J. Próbowała kopnąć jedną z nich, po czym rzuciła się na Dariyię P. Biła ją i kopała po całym ciele. W tym czasie Ukrainkę zaatakował również jeden z obecnych na placu mężczyzn. Uderzył ją w głowę butelką piwa, łamiąc kobiecie kość ciemieniową.
Po krótkie bójce na miejscu pojawili się dwaj koledzy Ukrainek. Zabrali ranną Dariyię do szpitala. Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu. Paulina J. została zatrzymana niespełna dwa tygodnie po zdarzeniu. Zarzucono jej później znieważanie i napaść na tle przynależności narodowej. Kobieta nie przyznała się do winy.
Z jej wyjaśnień wynika, że to ona została zaatakowana przez Ukrainkę. Paulina J. jest pod dozorem policji. Grozi jej do 5 lat więzienia. Sprawa jej kolegi, który zaatakował Ukrainkę butelką została wyłączona do odrębnego postępowania.