Znam najtrudniejszy język świata, więc postanowiłam nauczyć się drugiego pod względem trudności: polskiego – mówi Chinka, która spędza wakacje w Centrum Języka i Kultury Polskiej UMCS.
– Chiński to mój ojczysty język, więc znam go dobrze. Ale słyszałam, że polski jest bardzo trudny. Lubię wyzwania, więc postanowiłam się go nauczyć – mówi (już po polsku). – Uczę się go na swojej uczelni. Dwa lata temu byłam na letnim kursie w Warszawie. A teraz przyjechałam do Lublina.
Drugi raz w Polsce jest też holenderka pochodząca z Hagi. – Mam chłopaka, który jest Polakiem – tłumaczy. – Na razie rozmawiamy w domu po angielsku, ale on zaczął uczyć się holenderskiego, a ja polskiego.
Wcześniej przez kilka miesięcy mieszkała we Wrocławiu. – Oba miasta są inne, ale oba bardzo mi się podobają – dodaje.
– Już nie mogę się doczekać wyjazdu do Krakowa, mamy jechać pod koniec tygodnia – zapowiada Albina. – A potem do Warszawy, wreszcie poznam waszą stolicę.
Całą Polskę chciał poznać Hauke, Szwajcar również uczący się polskiego w Lublinie. – Przez kilka lat mieszkałem w Berlinie, a to przecież bardzo blisko polskiej granicy – mówi. – Tymczasem okazało się, że tak mało wiem o tym kraju. Zwłaszcza, gdy Polska została już członkiem Unii Europejskiej. Postanowiłem to zmienić.
– Język polski? Bardzo trudny – przyznaje Hauke. – Tym bardziej, że to pierwszy słowiański język, którego się uczę.
Szwajcar, podobnie jak większość uczestników letnich kursów, płaci za nie z własnej kieszeni. Albinie koszty pokrywa ambasada. – Ogłosili konkurs. Wystartowałam i wygrałam – tłumaczy.
Lato Polonijne potrwa do 24 lipca.