
Policjanci z komisariatu w Niemcach zatrzymali na jeździe po pijanemu sierżanta Grzegorza Sz., swego kolegę z pracy. Funkcjonariusz miał prawie trzy promile.
Sierżant pewnie by nie wpadł, gdyby nie zdecydowana postawa kierowcy renaulta mégane.

– Okazało się, że fiatem kierował ich kolega z pracy, który właśnie był na urlopie – mówi Witold Laskowski, z biura prasowego lubelskiej policji.
– Nie pozostało im nic innego, jak zbadać go alkomatem.
31-letni sierżant pracował w policji od ośmiu lat. Patrolował ulice, brał udział w interwencjach.
Do pracy miał wrócić 17 sierpnia. Komendant miejski w Lublinie już zdecydował o zwolnieniu go ze służby. Policjanci zabezpieczyli mu samochód na poczet przyszłej grzywny. Czeka go sprawa sądowa i wyrok – do dwóch lat więzienia.
(er)