Wczoraj na stronie obywatelski.lublin.eu ujawnione zostały wszystkie projekty zgłoszone do budżetu obywatelskiego wraz z kontaktami do autorów. Łącznie w tegorocznym naborze zgłoszono 170 pomysłów. Z roku na rok projektów jest coraz mniej
- Budżet obywatelski ma się dobrze wbrew krytykom, którzy twierdzili, że po tej pierwszej fazie mieszkańcy stracą zainteresowanie budżetem obywatelskim. Nie, zainteresowanie jest duże – zapewnia Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Ale liczba zgłaszanych projektów z roku na rok maleje. W pierwszej edycji mieszkańcy były 333 pomysły, w drugiej 210, teraz tylko 170.
Co odpadnie i dlaczego
W czerwcu okaże się, czy to efekt malejącego zainteresowania, czy rosnącej świadomości tego, co można zgłosić do budżetu obywatelskiego. W pierwszej edycji wymogów nie spełniało 100 wniosków (30 proc.), w drugiej 55 (26 proc.). Sprawdzanie tegorocznych projektów dopiero się zaczyna.
Odpadną m.in. wnioski o inwestycje na gruntach prywatnych, niemożliwe do zrealizowania w rok i te, których koszty przekraczają limity. Po raz pierwszy Ratusz zastrzegł sobie prawo odrzucenia projektów „z przyczyn innych niż formalne”. Urzędnicy tłumaczą, że chodzi o pomysły mogące wywołać „konflikty społeczne”, np. gdyby mieszkańcy jednego bloku chcieli budowy parkingu kosztem trawnika przed oknami sąsiadów z bloku obok.
Lista wniosków dopuszczonych do głosowania będzie znana w czerwcu. Głosowanie odbędzie się jesienią.
Zerknij w projekty
W głosowaniu do podziału będzie 15 mln zł, tymczasem wnioski opiewają na 90 mln. Najwięcej jest projektów małych, na łączną kwotę 43 mln zł.
Wszystkie wnioski są dostępne od wczoraj na stronie obywatelski.lublin.eu. – Dane osób składających wnioski też są jawne – mówi Piotr Choroś z Urzędu Miasta. Zaskoczenia nie ma, mnóstwo jest próśb o sprawy przyziemne: remont chodnika, miejsca parkingowe, siłownię lub zieleń. Są i mniej typowe propozycje. Znaki ostrzegające przed idącymi po jezdni jeżami chce stawiać Agnieszka Rożek. – Szczególnie w rejonach zabudowy jednorodzinnej – mówi autorka i liczy, że miasto opracuje poradnik dla tych, którzy znajdą rannego jeża i wesprze leczenie pożytecznych owadożerców.
Inny projekt zakłada m.in. wytyczenie buspasów z obu stron dwujezdniowego odcinka ul. Nadbystrzyckiej, czy likwidację zatoki przystankowej przy politechnice. – Autobusy nie traciłyby czasu na wyjazd z zatoki – mówi Szymon Furmaniak, autor projektu.