Zmarła Alfreda Orlicka, jedna z najpiękniejszych postaci nauczycielstwa lubelskiego. Miała 87 lat. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę na cmentarzu przy Lipowej.
Przez niemal całą swoją piękną karierę związana ze Szkołą Podstawową nr 24 w Lublinie. Wiedziała, jak i czego uczyć, ile czasu poświęcać swoim uczniom i wychowankom, nie targując się o każdą godzinę przepracowaną ponad pensum. Była nauczycielką z pasją i powołaniem. Po prostu.
Urodziła się w 1927 roku w Łukowie w rodzinie Stanisława i Aleksandry Kamińskich. Ojciec był gajowym. Kiedy trzeba także żołnierzem Piłsudskiego stawiającym czoła bolszewickiej nawale 1920 roku. Zmarł, kiedy córka miała siedem lat. Rodzina była uboga, ale Polskę i godność w sobie nosząca. Wycierpiała swoje podczas okupacji.
Po wojnie i maturze w Liceum Pedagogicznym, Alfreda Kamińska rozpoczęła studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Musiała je przerwać ze względów materialnych i rodzinnych. Wyszła za mąż, urodziła córkę.
Po krótkim okresie w innych szkołach, związała się na dobre i złe z lubelską podstawówką nr 24 w jej nowej siedzibie oddanej do użytku w 1955 roku, przy ówczesnej ulicy Sławińskiego (dziś Niecała). Po sąsiedzku ze starą siedzibą tej szkoły założonej w 1917 roku jako żydowska szkoła powszechna.
Mówiąc na przykład, że polski żołnierz szedł ze Wschodu, ale też walczył na Zachodzie, a żeby lepiej zrozumieć "Spoza gór i rzek”, trzeba posłuchać "Czerwone maki na Monte Casino”.
Była promotorką harcerstwa. Zachęcała do wstępowania w szeregi ZHP. Choć nie był to już ten sam związek, do którego należała sama o wczesnego dzieciństwa, uważała, że jego duch jest niezniszczalny. Przysięgę harcerską traktowała jak świętość. Kiedy jako kilkulatka w harcerskim mundurku ślubowała, że nigdy nie spróbuje alkoholu, postanowienie dochowała do ostatnich dni.
Kiedy w 1965 roku szkole nadano - podobno na życzenie uczniów - imię Partyzantów Lubelszczyzny, Alfreda Orlicka dbała, aby jej uczniowie potrafili na pytanie o formacje tych partyzantów nie kończyć recytacji na Armii Ludowej i Batalionach Chłopskich.
W 1968 roku, podczas antysemickiej awantury marcowej, której ofiarami padały także rodziny uczniów szkoły, z godnością okazywała im solidarną sympatię i troskę.
Kiedy przyszła "Solidarność” Alfreda Orlicka stała się znaną postacią jej nauczycielskiego nurtu. W 1983 roku odeszła na wcześniejszą emeryturę. Skoncentrowała na pomocy rodzinie. Pozostając w nieustannym kontakcie ze swymi wychowankami. Nie zapominając o swojej szkole.
Także dla piszącego te słowa.
Uroczystości żałobne Alfredy Orlickiej rozpoczną się w kaplicy Wszystkich Świętych lubelskiej nekropolii przy ulicy Lipowej, w najbliższą środę, 22 października br., o godzinie 12:00. Tego samego dnia pożegnana zostanie podczas mszy w Nowym Jorku, w kościele Świętej Franciszki de Chantal.