Jest akt oskarżenia w sprawie mężczyzn, którzy rozwieszali w Lublinie antysemickie plakaty. Śledczy zarzucili im m.in. udział w grupie przestępczej. Wśród oskarżonych jest Krzysztof K., były pracownik Muzeum na Majdanku.
- Miała ona na celu popełnianie przestępstw polegających na stosowaniu przemocy, kierowaniu gróźb, propagowaniu faszyzmu, znieważaniu i nawoływaniu do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i wyznaniowych - wylicza Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Bartłomiej K., Krzysztof K. i oraz jego imiennik, były pracownik Muzeum na Majdanku usłyszeli szereg dodatkowych zarzutów. Pierwszy dotyczy wydarzeń z kwietnia ubiegłego roku. - Publicznie nawoływali do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych - wyjaśnia Syk-Jankowska.
Chodzi o rozwieszanie plakatów z wizerunkiem dyrektora Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN i jego syna - pracownika Centrum Kultury w Lublinie. Ich zdjęcia zestawiono z symbolami sierpa i młota oraz napisem "Z ojca na syna w rolach głównych …” - "LUBLIN - EUROPEJSKA STOLICA BOLSZEWIZMU”.
Cała czwórka usłyszała również zarzuty, dotyczące innych, podobnych wydarzeń. - Publicznie nawoływali do popełnienia zbrodni - dodaje Syk-Jankowska. - Rozwieszali plakaty z wezwaniem "PALIĆ! WIESZAĆ! WYSTERYLIZOWAĆ!”.
Na plakatach pojawił się m.in. wizerunek redaktor naczelnej Gazety Wyborczej w Lublinie, oznaczony gwiazdą Dawida. Towarzyszył mu tekst "Lublin, obudźmy martwe place!”. Pojawiły się również postacie szczurów, symbolizujące Żydów na tle kamienicy, oznaczonej gwiazdą Dawida.
Chodzi o plakaty, które oskarżeni mieli rozwiesić na wiatach przystanków autobusowych. Na tym jednak nie koniec. Cała czwórka odpowie również za swoje "akcje”, ze stycznia tego roku. Mężczyźni rozwieszali wówczas plakaty z napisami: "Syjoniści Won z Lublina STOP”, "Aryjski Lublin Nasze Ulice Nasze Kamienice”. Pod koniec stycznia Krzysztof K. i jego kompani powiesili na przystankach kolejne afisze z hasłami "Syjoniści Won z Lublina”, "Nasze Ulice! Nasze Kamienice!”. W większości materiałów sprawcy atakowali Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Ośrodka Brama Grodzka "Teatr NN”, a także historyków Dariusza Libionkę i Roberta Kuwałka.
Łukasz P. i Bartłomiej K. odpowiedzą również za zniszczenie słynnego muralu w Trawnikach. Miał on upamiętniać ofiary obozu pracy założonego tam przez hitlerowców. - Oskarżeni zamalowali fragment muralu oraz namalowali symbol państwa żydowskiego - wyjaśnia Syk-Jankowska.
Zarzuty w sprawie usłyszał również 30-letni politolog, Rafał I. Miał on udostępnić samochód, w którym później Krzysztof K. i jego koledzy ruszyli na plakatowanie miasta. Na ławie oskarżonych zasiądzie również Michał W., 34-letni właściciel agencji reklamowej z Łodzi. To on miał wyprodukować banery, które pojawiły się na ulicach z początkiem stycznia.
- Krzysztof K. - były pracownik Muzeum na Majdanku i Michał W. częściowo przyznali się do zarzucanych im przestępstw - dodaje Syk-Jankowska. - Złożyli istotne dla sprawy wyjaśnienia opisując swój udział w zdarzeniach.
Pozostali nie przyznali się do winy. Zaprzeczali, by brali udział w przestępstwie.
- Kluczowe dowody w sprawie to zeznania pokrzywdzonych, wyjaśnienia 51-letniego Krzysztofa K. i Michała W. , opinie biegłych, wyniki przeszukań, analizy logowań telefonów komórkowych oraz materiały niejawne - wylicza Syk-Jankowska.
Oskarżonym grozi od 2 do 5 lat więzienia. Jeśli zostaną skazani za udział w grupie przestępczej, kara może zostać zaostrzona.