Muzea w Lublinie, Puławach, Kozłówce, Janowcu oraz kilka innych dużych instytucji kultury otrzymało przenośne defibrylatory - urządzenia pozwalające na ratunek w przypadku nagłego zatrzymania krążenia. Zakupił je wojewódzki samorząd.
Defibrylatory (AED) pojawiły się w 10 instytucjach kultury należących do samorządu województwa. Jednym z tych punktów, gdzie sprzęt jest do dyspozycji od czwartku jest Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego przy ul. Narutowicza w Lublinie.
- Wszystkie instytucje kultury województwa lubelskiego posiadają od dzisiaj oficjalnie sprzęt, który będzie ratował życie. Będzie ratował życie tych wszystkich, którzy będą korzystali z instytucji, ale też wszystkich innych osób, które znajdują się w okolicy. Sama biblioteka znajduje się w pobliżu najbardziej uczęszczanego traktu w mieście, przy dużym przystanku autobusowym. Wspomoże to również pracę zespołów medycznych, ale i pracę każdego z nas, bo tak naprawdę nie wiemy, co się może wydarzyć. Obsługa tego defibrylatora jest bardzo prosta. Mamy jednak nadzieję, że ten defibrylator nigdy nie zostanie użyty, ale jeżeli będzie musiał być użyty, to uratuje życie – mówi Bartłomiej Bałaban, członek zarządu województwa lubelskiego.
Defibrylatory to automatyczne urządzenia medyczne, dostarczające impuls elektryczny do mięśnia sercowego, które stosuje się w przypadku wystąpienia zagrażających życiu arytmii prowadzących do nagłego zatrzymania krążenia. Urządzenie jest intuicyjne i wydaje polecenia głosowe, dzięki czemu mogą go użyć również osoby „z ulicy”. Warto jednak poznać wcześniej jego obsługę, dlatego już w czwartek, część kadry kierowniczej biblioteki przeszła szkolenie z ratownikiem medycznym.
- Defibrylator może przywrócić rytm defibrylacyjny, czyli normalny rytm serca, zatokowy. Do tego trzeba dostać elektryczny impuls do serca, a to właśnie robi AED. Jest bardzo prosty w użyciu, jest intuicyjny. Wystarczy, że go włączymy, wtedy on nam wytłumaczy co robić dalej. Wtedy podłączamy elektrody do AED. Defibrylator sam nam energii nie dostarczy, musimy kliknąć duży, świecący przycisk, następnie upewniamy się czy nikt nie dotyka pacjenta, bo może jednak porazić ten prąd. Defibrylator co dwie minuty analizuje nasz rytm i mówi, czy defibrylacja jest zalecana czy nie. Urządzenia powinny być ogólnodostępne, bo defibrylacja ratuje życie. Często są na siłowniach, basenach, ale ciężko tak naprawdę znaleźć te AED, jeśli są potrzebne. Powinny być zawsze blisko, np. w kościołach, bo jest dużo kościołów u nas w Polsce i w Lublinie - zaznacza Łukasz Pizoń, ratownik medyczny.
Defibrylatory zostały zakupione ze środków budżetowych, a cena jednego wyniosła 5,5 tys. złotych.
Miejsca, dla których zostały zakupione defibrylatory:
- Centrum Spotkania Kultur w Lublinie
- Filharmonia im. H. Wieniawskiego w Lublinie
- Muzeum Badań Polarnych w Puławach
- Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym / Zamek w Janowcu
- Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie
- Muzeum Zamojskich w Kozłówce
- Opera Lubelska
- Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice
- Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie
- Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Lublinie