Zamiast cieszyć oczy spacerowiczów oczko w Ogrodzie Saskim tylko straszy. Kiedy będzie remont zbiornika i czy w ogóle do niego dojdzie
Dolny zbiornik powstał w 2003 roku, za prezydentury Andrzeja Pruszkowskiego Wtedy to kosztem pół miliona złotych miasto przebudowało stare oczko wodne i stworzyło dolny zbiornik, do którego woda spływała wąskim strumykiem. Całość zyskała żartobliwe miano "wodogrzmotów Pruszkowskiego”.
Ale po strumyku zostało już tylko wspomnienie, a w dolnym zbiorniku od dawna nie ma wody. - Kiedy ostatnio była? Oj, wtedy jeszcze byłam w ciąży, to pewnie ze trzy lata temu - mówi Edyta Śledź z Łęcznej, która często spaceruje po lubelskim Ogrodzie Saskim. - To była dodatkowa atrakcja, woda przyjemnie szemrała, miło było popatrzeć na zbiornik. I szkoda, żeby się teraz to wszystko zmarnowało. Tym bardziej że dla dzieci to fajna okazja, żeby posiedzieć nad wodą - wzdycha pani Edyta.
Niecka sadzawki tylko straszy swym wyglądem. Na jej środku stoją betonowe donice ze smętnymi resztkami roślin. Po dnie pełznie niebieska rura z plastiku, a w niektórych miejscach beton kruszy się lub zapada. I tylko na samym środku jest trochę deszczówki ze śmieciami przyniesionymi przez wiatr.
-Eksploatacja sadzawki w obecnej postaci nie ma sensu - mówi Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta. - Urządzenia działają źle. Na powierzchni zbierają się śmiecie, nie ma prawidłowego filtrowania wody. Zanieczyszczenia spływają z góry strumieniem, a poza tym do dolnego zbiornika brud napływa wraz z deszczem. Sadzawka działałaby tydzień lub dwa i znów trzeba by ją wyłączyć - dodaje Radzikowski. Przyznaje, że sadzawka została źle zaprojektowana, ale winnych wskazywać nie chce.
W tym roku oczko na pewno nie zostanie przebudowane. Magistrat dopiero przygotowuje dokumentację. - Ma być gotowa we wrześniu, bo wtedy powinniśmy złożyć wniosek o dofinansowanie prac w Ogrodzie Saskim z unijnych funduszy przeznaczonych na rewitalizację obszarów miejskich - mówi dyrektor. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to prace zaczną się w przyszłym roku. Ale nie ma żadnych gwarancji, że Ratusz dostanie unijne dofinansowanie.