15-letnia Karolina wybrała się z koleżanką na film do Cinema City. Tuż przed wejściem do Centrum Plaza trzech napastników dotkliwie pobiło dziewczynę,
- To były dwie młode dziewczyny i jeden chłopak. - Karolina leży na szpitalnym łóżku podłączona do kroplówki. - One mnie szarpały i wyrywały torebkę, on bił i kopał. Koleżanka zaczęła przeraźliwie krzyczeć i wzywać pomocy. Potem chyba straciłam przytomność.
Do napadu doszło przedwczoraj na ulicy Grottgera, przy tylnym wejściu do Plazy. Była godzina 16.30. - Przecież tam są dwa sądy oraz ich ochrona, są też ochroniarze Plazy. Koleżanka córki mówi, że tamtędy szli ludzie. Jakiś mężczyzna tylko spojrzał i poszedł dalej - Joanna i Piotr Kańczugowscy, rodzice Karoliny, nie kryją wzburzenia tym, że nikt nie pomógł ich córce.
Państwo Kańczugowscy nie wiedzą, kto zadzwonił po policję. - Być może jakiś mieszkaniec wyjrzał przez okno i chwycił za telefon? - zastanawiają się.
Karolina tydzień temu wyszła ze szpitala po urazie. - Powiedziała, że pójdzie na "Shreka”, żeby się trochę rozerwać po chorobie - opowiada jej mama. - A teraz znowu jesteśmy w tym samym szpitalu, na tym samym oddziale.
Dziewczyna leży w Klinice Chirurgii i Traumatologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego. - Ma posiniaczone ciało, wstrząśnienie mózgu, złamany nos - mówi prof. Jerzy Osemlak, kierownik kliniki.
Profesor nie może się nadziwić społecznej obojętności. - Żeby nikt nie pomógł? - kręci głową. - Ludzie to potrafią tylko gapić się z ciekawością, jak coś się dzieje złego. Ale żeby zareagować i odgonić napastników, to już nie ma komu.
- Boją się - przypuszcza Witold Laskowski z lubelskiej policji. - Koleżanka poszkodowanej zeznała, że przechodził jakiś mężczyzna i jakaś kobieta. Ona błagała ich o pomoc, ale nie pomogli.
Laskowski przypomina sobie program w telewizji TVN, w którym dziennikarze urządzali prowokacje na ulicach Warszawy i obserwowali reakcję przechodniów. - Był odcinek o napadzie na kobietę. Przechodnie prawie wcale nie zareagowali - dodaje.
Napastnicy Karoliny uciekli. Zabrali jej torebkę, w której był telefon komórkowy oraz 150 złotych. Sprawa rozboju trafi do lubelskiej prokuratury. Koleżanka Karoliny podała rysopis napastnika. Ma około 17 lat, wzrost 170 cm, włosy krótkie, ubrany był w krótkie, ciemne spodenki, jasną koszulę, na szyi miał tatuaż. Szczegółów z wyglądu napastniczek nie pamięta.