Prawie dwie godziny trwała ostatnia debata przed niedzielnym referendum w sprawie przyszłości górek czechowskich.
Dzisiejszą debaty zorganizowały wspólnie Politologiczne Koło Naukowe UMCS oraz Studenckie Koło Dziennikarskie UMCS. Przy jednym stole znalazł się m.in. prawnik reprezentujący spółkę TBV, która chce zbudować na 30 hektarach górek czechowskich bloki mieszkalne oraz przeciwnicy tej inwestycji, a także jedna z miejskich radnych. Spółka tłumaczy, że chce zabudować tylko ten teren, który już teraz może być przekształcony zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania.
>>> Referendum ws. górek czechowskich w Lublinie. Gdzie i jak głosować [lista lokali]
Przedstawiciel TBV przekonywał, że plan zagospodarowania górek czechowskich powinien być zmieniony. – Od 14 lat plan nie znalazł uznania inwestycyjnego – tłumaczył mec. Krzysztof Klimkowski. Reprezentowana przez niego spółka chce zbudować bloki na 30 ha górek, a w zamian za taką możliwość miałaby urządzić na swój koszt i przekazać miastu 75-hektarowy park na pozostałej części dawnego poligonu. – Zrealizowanie parku zgodnie z zamierzeniem inwestora może zatrzymać degradację terenu.
Klimkowski twierdził, że także budowa osiedli będzie korzystna dla Lublina. Twierdził m.in., że dzięki temu wzrosną wpływy podatkowe do kasy miasta i powstaną nowe miejsca pracy.
– To jest wątpliwa teza – ocenił Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka, przeciwnik budowy bloków na górkach czechowskich. Jego zdaniem powstanie nowych mieszkań na górkach nie sprawi, że miastu przybędzie mieszkańców, bo w Lublinie już teraz powstają nowe bloki, a liczba ludności nadal się zmniejsza. – Mieszkańców Lublina ubywa.
>>> Referendum ws. górek czechowskich. Co może się stać po głosowaniu? [cztery scenariusze]
Przedstawiciel inwestora tłumaczył również, że korzystniejsze jest budowanie nowych mieszkań niedaleko od centrum miasta i że warunek spełnia teren na górkach czechowskich. Po ten sam argument sięgnęła również radna Jadwiga Mach z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka.
– Samorządy polskie wydają rocznie 84 mln zł jako koszty związane z rozlewaniem się miast – mówiła radna i zwracała uwagę na to, że obok górek już są gotowe drogi, podczas gdy budowa mieszkań w dalszych częściach Lublina pociąga za sobą dodatkowe wydatki z kasy miasta. – To jest oświetlenie, remontowanie, oczyszczanie, czy dowożenie mieszkańców – ocenia Mach. Przekonuje, że górkami trzeba się zająć. – Zostawienie tego terenu to dalsza degradacja.
Przeciwnicy budowy bloków twierdzą tymczasem, że to właśnie zgoda na powstanie osiedli na górkach czechowskich skutkowałaby degradacją przyrodniczą terenu i zaszkodziłaby zwłaszcza żyjącym tu chomikom europejskim objętym międzynarodową ochroną Konwencji berneńskiej.
– Pozwoliłem sobie napisać do sekretariatu Konwencji berneńskiej do Strasburga – mówił Paweł Cegiełko, mieszkaniec os. Botanik. Jego zdaniem nie można decydować w referendum lokalnym o tym, co jest uregulowane na poziomie międzynarodowym. – To sytuacja, która wykracza poza nasze granice.
>>> Górki czechowskie. Głosowanie w referendum na TAK i na NIE [argumenty obu stron]
Radna Mach broniła decyzji o przeprowadzeniu ogólnomiejskiego plebiscytu w sprawie przyszłości dawnego poligonu. – W sytuacji niełatwej podjęliśmy uchwałę, która pozwoli wypowiedzieć się w tej sprawie mieszkańcom – podkreślała radna. Nie zgadza się z zarzutami, że miasto, mimo obietnic, nie udostępniło mieszkańcom całej wiedzy pomocnej w podjęciu decyzji i zamieściło tylko część dokumentów. – Te informacje, w mojej ocenie, są satysfakcjonujące – stwierdziła Mach. Odniosła się również do stwierdzeń, że właściciel górek czechowskich zorganizował kosztowną kampanię namawiającą do głosowania po jego myśli. – Ile przeznacza na to pieniędzy, to jest sprawa właściciela.
W dzisiejszej debacie nie zabrakło też pytania o to, co się stanie, jeśli w referendum wygra odpowiedź „nie”. Przedstawiciel dewelopera miał w tej sprawie inne zdanie niż przeciwnicy budowy bloków.
– Głosowanie na „nie” otworzy mieszkańcom możliwość publicznej debaty na temat tego, co z górkami powinno się stać – przekonywał Cegiełko.
– Jeżeli odpowiedź będzie na nie, zapewne będziemy rozmawiać z mieszkańcami i wspólnie, myślę, wypracujemy jakieś wnioski – stwierdziła radna Mach.
>>> "Najcenniejszy fragment górek czechowskich nadal istnieje". Historia folwarku Czechów
Z kolei przedstawiciel TBV przypomniał, że jeśli większość głosujących wskaże odpowiedź „nie”, ale nie zostanie osiągnięta wymagana frekwencja, to decyzja będzie należeć do władz Lublina.
– Przyszłość tego terenu będzie w rękach Rady Miasta – mówił Klimkowski. Odniósł się też do scenariusza, w którym próg frekwencyjny zostaje osiągnięty, a większość uczestników głosuje na „nie”. Jego zdaniem w tej sytuacji właściciel będzie mógł poczynić na tym terenie inwestycje dopuszczone obecnie obowiązującym planem zagospodarowania. – Na pewno w przypadku odpowiedzi na „nie” nie powstanie taki park – stwierdził Klimkowski.
– Te wizualizacje nie są załącznikiem do karty wyborczej, na to nie głosujemy, to jest marketingowy zabieg – przekonywał Krzysztof Gorczyca. Według niego górki czechowskie powinny się stać własnością miasta. Jego zdaniem odpowiedź „nie” umożliwi rozmowy o ewentualnym przejęciu terenu. – Gra zacznie się od nowa – tłumaczył aktywista. Nie tylko on sugerował, że dawny poligon powinien się stać własnością samorządu Lublina. – Warto naprawdę wykupić ten teren – przekonywał Jan Kamiński z Forum Kultury Przestrzeni i twierdzi, że miasto powinno przejąć górki czechowskie.
>>> Górki czechowskie. Jak doszło do referendum?
– Miasto to mieszkańcy – odpowiedziała Kamińskiemu radna Jadwiga Mach i przypomniała, że samorząd nie ma „własnych” pieniędzy. – To są pieniądze każdego z nas, podatników. Należałoby również w takiej sytuacji zapytać mieszkańców, czy tego chcą – stwierdziła radna i zebrała oklaski. Jednak prawnik TBV wykluczył sprzedaż nieruchomości. – Takiego scenariusza nie ma – zastrzegł Klimkowski. – Ani właściciel nie jest zainteresowany tym, aby sprzedać ten teren, ani miasto, żeby go kupić.
Z sali padło też pytanie o konkretne korzyści, jakie odniesie właściciel górek czechowskich, jeżeli dojdzie do zmiany przeznaczenia 30 ha terenu. – Jaki będzie zarobek firmy TBV w związku ze zmianą planu zagospodarowania – pytała jedna z mieszkanek obecnych na debacie. – Ta kwota z mojej strony nie padnie – odpowiedział jej mec. Klimkowski. – To, ile spółka zarobi, jest sprawą bardzo wielu czynników – mówił prawnik. – Przestańmy liczyć pieniądze.
Przedstawiciel dewelopera zastrzegał też, że bloki mieszkalne nie powstaną wszystkie naraz. – To jest inwestycja długofalowa, mniej więcej na 10-12 lat planowana – powiedział mecenas Klimkowski.
>>> "Krótkowzroczność odbije się w przyszłości". Komentarz Krzysztofa Wiejaka ws. górek czechowskich
– Wydaje mi się, że główny problem polega na tym, że pytanie jest tak sformułowane jak nie powinno być – podsumowała debatę o referendum prof. Iwona Hofman, dziekan Wydziału Politologii UMCS. – Powinno być więcej debat poprzedzających zadanie pytania.
Przypomnijmy, że obiecując przeprowadzenie referendum w sprawie przyszłości górek czechowskich prezydent zapowiedział, że treść pytań będzie uzgadniana z „wszystkimi zaangażowanymi stronami”. Takich uzgodnień jednak nie było.
– Życzę podjęcia dobrej decyzji – skwitowała na koniec prof. Hofman zastrzegając, że jest miłośniczką górek czechowskich i ekolożką.