Szefowa „kaniorowców” Alicja Lejcyk-Kamińska straci prawdopodobnie stanowisko. Potwierdzają się informacje o alkoholowej awanturze z jej udziałem na lotnisku w Paryżu.
– Nie udzielamy informacji na temat naszych pasażerów. Powiem tylko, że część zespołu została na lotnisku, ale nie ze względu na brak miejsc w samolocie – mówi dyrektor Olivier Benoit z polskiego biura Air France. Tak też napisze do władz Lublina, które poprosiły o wyjaśnienie zdarzenia na lotnisku.
Sprawę ujawniły w sobotę lubelskie dzienniki. Opierały się na doniesieniach rodziców dzieci z zespołu. To oni poinformowali Ratusz o skandalu. Szefowa zespołu Alicja Lejcyk-
Kamińska tłumaczyła zastępcy prezydenta Lublina Januszowi Mazurkowi, że została na lotnisku, bo w samolocie zabrakło miejsc z powodu wcześniejszych rezerwacji.
Tymczasem wczoraj Kurier Lubelski napisał, powołując się na konsula RP we Francji, że dyrektorka i część kadry nie wsiadła do samolotu, bo była pod wpływem alkoholu.
– Z ostateczną decyzją czekamy do piątku, kiedy zespół wróci do kraju. Jeśli potwierdzą się informacje o tym incydencie, to wyciągniemy konsekwencje wobec kierownictwa zespołu – zapewnia Tomasz Rakowski, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. Niewykluczone, że Ratusz pozwoli dyrektor podać się do dymisji.
– To nie pierwszy przypadek nadużywania alkoholu przez kierownictwo zespołu. Przymykaliśmy na to oczy. To przecież artyści – mówi matka dziecka, które występuje w zespole.
Prokuratura nadal nie widzi problemu. – Czekamy na ruch prezydenta. Na razie w z relacji prasowych nie wynika, żeby było popełnione przestępstwo. Np. nie każde pozostawienie dzieci bez opieki jest przestępstwem, poza tym część kadry poleciała z zespołem do Korei – mówi Andrzej Jeżyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa mogą złożyć, oprócz prezydenta, osoby pokrzywdzone.
Zespół Pieśni i Tańca Lublin im. Wandy Kaniorowej utrzymuje się z dotacji z kasy miasta. W tym roku dostanie 940 tys. zł. Własne dochody m. in. ze sprzedaży biletów i reklamy to 200 tys. zł.