Sąd Rejonowy w Lublinie nie przystał wczoraj na prokuratorski wniosek dotyczący aresztowania Zenona W., znanego lubelskiego adwokata. Zatrzymanie mecenasa doprowadziło do spięcia między radą adwokacką a prokuraturą.
- Grupy przestępcze mogą dojść do przekonania, że na podstawie pomówienia można skierować postępowanie karne przeciwko każdemu - mówi Stanisław Estreich, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie. Adwokatów zbulwersowało też to, że początkowo prokurator postawił Zenonowi W. zarzut, który według kodeksu przedawnił się już przed czterema laty. Kwalifikację czynu zmieniono w ostatniej chwili.
Po lubelskich sądach krąży już nawet anegdota. - A wie pan, dlaczego przed sklepami RTV są kolejki? - zagaduje mnie jeden z adwokatów. - Bo adwokaci wykupują dyktafony, żeby nagrywać wszystkie rozmowy z klientami.
Ostatnio, w oparciu o zeznania przestępców, doszło do aresztowań kilku osób, które wykonywały elitarne zawody. - Zeznania świadka z przeszłością kryminalną są dowodem, który, jak każdy, podlega ocenie - komentuje Janusz Padała, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. - Wartości dowodowej takich zeznań czy wyjaśnień nie można z góry przekreślić. Należy je wnikliwie sprawdzić.
Zenon W. został zatrzymany w środę. Prokuratura Apelacyjna w Lublinie zarzuciła mu wyłudzenie w 1993 roku 5 tys. dolarów od mężczyzny, który siedział w areszcie. Adwokat miał obiecać, że postara się załatwić mu zwolnienie z aresztu. Ze zobowiązania nie miał zamiaru się wywiązać, a dolary przywłaszczył.
Mecenasa zatrzymano w związku ze śledztwem, w którym aresztowano dwie lekarki psychiatrii i byłego policjanta. Lekarkom zarzucono, że w 1994 roku brały od 400 do 1000 zł za wystawienie zaświadczeń, które pozwalały oskarżonemu nie stawiać się na sądowe rozprawy. Byłemu policjantowi postawiono zarzut oszustwa i płatnej protekcji. Wczoraj Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał areszt wobec lekarek, policjant został wypuszczony. Okazało się, że zarzucane mu oszustwo już się przedawniło. Głośno mówi się jednak, że sprawa ma charakter rozwojowy i za kratki może trafić jeszcze niejedna znana osoba.