W połowie czerwca informowaliśmy, że sprawa lekarza wreszcie trafiła do sądu. Marek O. nie chciał procesu. Dlatego zadeklarował dobrowolne poddanie się karze. Prokurator zgodził się na rok więzienia w zawieszeniu, dwa tysiące złotych grzywny i zadośćuczynienie: dwa tysiące złotych. – Śmieszna kwota – skomentowała Elżbieta Zubala, mama dziecka operowanego przed doktora.
Wczoraj w sądzie adwokat doktora zadeklarował, że Marek O. porozumiał się z rodzicami chłopca i chce zapłacić swej ofierze więcej. Sąd Rejonowy w Lublinie zaakceptował nową wersję kary z i wydał wyrok skazujący.
Kłopoty chłopca i jego rodziny zaczęły się w listopadzie 2003 roku. Wtedy pięcioletni Kacper, trafił do DSK przy ul. Choćki w Lublinie. Chirurg Marek O. zamiast lewej nóżki zoperował prawą – zdrową. Potem w historii choroby napisał, że powinna zostać zoperowana również prawa. Tymczasem chora noga została zoperowana dopiero w 2004 roku w szpitalu w Otwocku. I szybko wróciła do pełnej sprawności. Ale dziecko miało kłopoty z prawa, tą niepotrzebnie zoperowaną przez doktora O. Nie mogło normalnie chodzić. Leczenie trwa do dziś, niedawno w Otwocku lekarze wyjęli z obu bioderek specjalne blaszki, które umieścili tam w czasie poprzednich operacji.
Wcześniej rodzice wyprocesowali od szpitala 80 tys. zł odszkodowania w procesie cywilnym. (ER)