Ulica Konstantynów jest ciągle zastawiona parkującymi samochodami - skarżą się mieszkańcy. Kierowcy stają tam, bo nie chcą płacić za parking przy szpitalu.
- Czasem ulica jest tak zastawiona samochodami, że nie ma jak tędy przejechać. Pomiędzy Ułanów a Kraśnicką kierowcy robią sobie parking. Ostatnio jakiś samochód całkiem zatarasował przejazd na 10 minut. Około godziny 15 to jest tragedia - skarży się Renata Mazur, która codziennie przejeżdża przez ul. Konstantynów, odbierając dziecko z pobliskiego przedszkola.
Problemy zaczęły się po tym, jak szpital zamknął przejazd przed swoim wejściem, postawił tam szlabany i zaczął zbierać opłaty za parkowanie. Ludzie płacić nie chcą i zastawiają ulicę. Szczególnie widać to na początku miesiąca, gdy wielu pacjentów ustawia się w kolejkę przed rejestracją do specjalistów z przyszpitalnej przychodni. - A ja nie wiem, dlaczego mam się denerwować tylko dlatego, że ktoś chce oszczędzić parę złotych - mówi nasza Czytelniczka.
W magistracie sprawa tej ulicy jest doskonale znana. - Była poruszana nieraz - mówi Anna Adamiak, zastępca dyrektora Wydziału Dróg i Mostów w lubelskim Urzędzie Miasta. - Postawiliśmy przy jezdni dodatkowe znaki, po jednej stronie jest trochę miejsc parkingowych i na dobrą sprawę nie bardzo jest co z tym problemem zrobić, poza dyscyplinowaniem kierowców przez służby mundurowe.
- Straż Miejską rzadko tu widać. Jak dzwonimy, to nie można się na nich doczekać - mówi pani Renata.
- Patrole wysyłamy tam i na pierwszej, i na drugiej zmianie. Poza tym, mamy częste zgłoszenia od mieszkańców - mówi Ryszarda Bańka, rzecznik Straży Miejskiej. - Niestety, nie możemy tam stać cały czas - podkreśla.
Tymczasem niedaleko szpitala jest słabo wykorzystywany plac, na którym można zaparkować auto za darmo. Wystarczy pojechać ul. Pielęgniarek w stronę ul. Szpitalnej. Miejsc jest sporo, bo mało kto o tym parkingu wie.