O wrażeniach z lądowania na lotnisku w Świdniku mówi Katarzyna Laudowicz, pasażerka piątkowego lotu z Londynu. To jej pierwszy kontakt z Portem Lotniczym Lublin.
– Muszę przyznać, że pomimo brzydkiej pogody było całkiem przyjemnie. Lądowania nigdy nie są idealne, ale to nie zależy od tego, czy to lotnisko w Warszawie, Nowym Jorku czy w Lublinie. Wszystko zależy od umiejętności pilota. Nie było żadnych utrudnień. Wylądowaliśmy nawet ok. 15 minut przed planowanych czasem.
• A jak ci się podoba nasz port?
– Miałam okazję zobaczyć tylko część dla przylatujących, ale uważam, że jest odpowiedni dla naszego miasta. Nie jest za duży, ale myślę, że Lublin większego nie potrzebuje.