O sprawie pisaliśmy w poniedziałek. Przypomnijmy, że w lipcu ub. roku Straż Graniczna przejęła od funkcjonariuszy CBŚ zalakowane paczki, w których miało być 3,3 kg heroiny i blisko 900 gramów marihuany i haszyszu. Narkotyki, które zostały wcześniej odebrane przestępcom, miały służyć do szkolenia psów. W listopadzie strażnicy rozpakowali paczki. Okazało się, że zamiast heroiny jest mydło, brakowało też pół kilograma marihuany. Według naszych informacji funkcjonariusze Straży Granicznej powiadomili prokuraturę dopiero dwa tygodnie po wykryciu zaginięcia narkotyków. Śledztwo w tej sprawie zostało przekazane do Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.