
Małżeństwo zamieszkałe przy ul. Montażowej w Lublinie nie wyciągnęło wniosków z grudniowej interwencji policji. Znowu urządziło w domu awanturę na oczach małych dzieci.

- Wcześniej odebrała telefon od 26-letniego zięcia, który powiedział, że jej córka awanturuje się po pijanemu - mówi Arkadiusz Arciszewski, z lubelskiej policji. - Kobieta przyjechała sprawdzić co się dzieje. Wówczas 24-latka chwyciła za nóż i zaczęła nim wymachiwać.
Awantura trwała dalej nawet w obecności policjantów a potem również w komisariacie. Kobieta miała dwa promile alkoholu. Trafiła do izby zatrzymań. Alkomat pokazał u jej męża pół promila. Mężczyzna został zabrany na oddział toksykologii, bo mógł być również pod działaniem narkotyków.
Awanturze przyglądały się córki małżonków; 3-letnia i 1,5 roczna. Dzieci zabrała babka.
(er)