Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. To kara dla Agnieszki H. z Lublina, skazanej za znęcanie się nad córkami. Młoda matka musi również przejść terapię odwykową.
Proces w tej sprawie rozpoczął się wczoraj w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód. Wyrok zapadł na pierwszej rozprawie, bo 28-letnia Agnieszka H. przyznała się do zarzutów. Z ustaleń prokuratury wynika, że mieszkanka Lublina znęcała się nad swoimi córkami w wieku 2 i 6 lat. Koszmar dzieci trwał blisko dwa lata.
Kobieta nie dbała o pielęgnację dzieci i upijała się przy nich. Śledczy dowiedli, że często nie karmiła swoich córek. 28-latka biła dziewczynki w twarz. Okładała je też deską po całym ciele.
Sprawa wyszła na jaw po kontroli, którą przeprowadziła pracownica lubelskiego MOPR. Z jej relacji wynikało, że córki Agnieszki H. są brudne, zaniedbane i posiniaczone, a w mieszkaniu panował bałagan. Po interwencji pracowników socjalnych dziewczynki trafiły do rodzinnego domu dziecka.
Kobieta zaprzeczała, by piła alkohol przy córkach. Swoje zachowanie tłumaczyła brakiem pieniędzy. Groziło jej od 3 do 5 lat więzienia.
Sąd skazał ją na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Agnieszka H. będzie w tym czasie pod dozorem kuratora.
Rodzina zastępcza przed sądem
O znęcanie się nad dziećmi oskarżone jest również małżeństwo z miejscowości Szerokie. Monika i Zbigniew Z. wciąż czekają na wyrok. Małżonkowie byli rodziną zastępczą dla dwójki swoich krewnych – Rafała i Mateusz. Według śledczych, 53-latek i jego żona znęcali się nad chłopcami. Zbigniew Z. miał bić chłopców kijem i pasem, poniżać i odmawiać posiłków. Podopieczni małżonków Z. mieli być również zmuszani do pracy. Ich rodzina zastępcza została rozwiązana.
Małżonkowie nie przyznają się do winy. Utrzymują, że zostali pomówieni przez chłopców. Podczas wczorajszej rozprawy zeznawali świadkowie obrony, w tym psycholog, która pomagała nastoletniemu Rafałowi i jego opiekunom.
– Nie dostrzegłam żadnych symptomów stosowania przemocy – zapewniała kobieta. – Oskarżeni sami zgłosili się z prośbą o pomoc. Rafał traktował obowiązki jako karę. Mówił, że w poprzednim domu mógł leżeć i nic nie robić. Nie rozumiał, że trzeba odrabiać lekcje i wykonywać obowiązki typowe dla dzieci w jego wieku.
Na etapie śledztwa, badający chłopców psychologowie ocenili, że Mateusz i Rafał nie są skłonni do konfabulacji. Ich zeznania dotyczące stosowania przemocy przez opiekunów są spójne i wiarygodne.