Z dnia na dzień maleją szanse na szybkie ogłoszenie konkursu na projekt przebudowy pl. Litewskiego. Konkurs blokuje właściciel placyku przed Galerią Centrum. Chce, by jego grunt nie był objęty konkursem. – Ale powinien być – mówi konserwator zabytków.
Konserwator zabytków wydał postanowienie uzgadniające te warunki. Postanowienie zaskarżyła do ministra kultury spółka Prime Properties, która jest właścicielem placu przy Krakowskim Przedmieściu 40. Inwestor planuje zburzenie budynku starego domu towarowego i budowę nowego gmachu zajmując także obecny placyk.
– Miastu zależy, żeby odblokować proces konkursu, nam nie zależy, żeby go blokować – mówił po ostatnim spotkaniu Tomasz Chenczke, prezes powiązanej z Prime Properties spółki Centrum Development and Investment.
Zażalenie uniemożliwia szybkie ogłoszenie konkursu. Ratusz chciał przekonać spółkę, by wycofała pismo z ministerstwa. To odblokowałoby konkurs. Firma nie chce o tym słyszeć i stawia swoje warunki.
Ich spełnienie jest – spośród możliwych ruchów odblokowujących konkurs – drugim pod względem szybkości rozwiązaniem. Spółka chce, by z decyzji zniknął punkt mówiący o tym, że architekci muszą zająć się także jej placem.
– Ale wykreślenie tego zapisu może się odbyć tylko za zgodą konserwatora zabytków – mówi Jacek Gurbiel, szef Wydziału Architektury, Budownictwa i Urbanistyki w Urzędzie Miasta.
Ale na taką zgodę na razie się nie zanosi. – Podzielam pogląd, że włączenie tego placu do analiz konkursowych jest zasadne – stwierdza Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków.
– Takie rozwiązanie zostało wypracowane w dyskusjach, które miasto prowadziło z zaproszonymi przez siebie urbanistami. Więc po co były te dyskusje? Jeśli miasto chce zmieniać projekt decyzji to wypadałoby tych urbanistów zapytać, co oni na to. A jeśli tego nie przekonsultuje z urbanistami, to my to zrobimy – dodaje Landecka.
Jej zdaniem źle by się stało, gdyby miasto bardziej brało pod uwagę protesty, niż opinie ekspertów. – Skoro mamy w konkursie i plac Czechowicza i ten przed sanepidem to jeden, ten przed galerią może sobie wylecieć z dokumentów jako mniej ważny tylko dlatego, że jego włączenie do konkursu zostało oprotestowane? – pyta konserwator.
Jeszcze dzisiaj w Ratuszu ma dojść do spotkania konserwatora z prezydentem Lublina.