Kolejny wodotrysk został we wtorek uszkodzony na pl. Litewskim. Tym razem przez pojazd firmy sprzątającej. Sąsiednią fontannę uszkodził radiowóz, ale policja nie czuje się winna i nie chce płacić za naprawę. Na ponowne uruchomienie wodotrysku mamy czekać „kilka tygodni”
Wtorkowe uszkodzenie zauważył patrol Straży Miejskiej, kwadrans po godzinie 3 w nocy. – Poprosiliśmy o sprawdzenie zapisu z monitoringu – mówi Ryszarda Bańka, rzecznik Straży Miejskiej. – Na nagraniu z kamer zarejestrowany był pojazd jednej z firm sprzątających. Znaleźliśmy ten pojazd, kierowca przyznał, że to on uszkodził fontannę. Sprawę przekazaliśmy policji.
Zatrzymany kierowca to pracownik firmy Kom-Eko, do niej też należy pojazd. – Jesteśmy w kontakcie z firmą, będziemy rozmawiać z jej ubezpieczycielem o naprawie fontanny – mówi Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Wodotrysk został zasłonięty folią i będzie tak czekać na naprawę. – Potrwa ona kilka tygodni, są to elementy, które trzeba sprowadzić.
Do dzisiejszego uszkodzenia doszło w podobny sposób jak do tego, które miało miejsce wczesnym rankiem w Boże Ciało, kiedy to na wodotrysk wbudowany w nawierzchnię najechał podczas interwencji policyjny radiowóz. – Nie było to działanie umyślne, był to zbieg okoliczności – oświadczyła tuż po zdarzeniu Renata Laszczka-Rusek, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji.
Komenda nie czuje się winna
– Jednoznacznie oświadczam, iż policja nie uznaje swojej odpowiedzialności w związku z uszkodzeniem fragmentu fontanny – napisał do Urzędu Miasta naczelnik Wydziału Transportu w Komendzie Wojewódzkiej Policji, Roland Kuperski. Podkreśla, że „nieuprawnione” jest „wymaganie od policji”, żeby na placu „doszukiwała się” dróg, które „nie zostały czytelnie wytyczone”.
– Kwestia uzyskania odszkodowania od policji pozostaje otwarta – twierdzi mimo to Mazurek-Podleśna. – Ocena przyczyn zdarzenia należy do rzeczoznawcy, posiadającego odpowiednie do tego kwalifikacje, opinia zawarta w piśmie nie jest zatem w żaden sposób wiążąca.
Przypomnijmy, że po pierwszym przypadku prezydent miasta zapowiedział przekazanie służbom szczegółowych informacji dotyczących dróg, którymi – w razie potrzeby – mogą się poruszać po placu uprawnione pojazdy. Ratusz podkreśla, że drogi te „umożliwiają dotarcie w każdą część placu bez ryzyka uszkodzenia jego nawierzchni”.
W ramach przebudowy pl. Litewskiego w nawierzchnię nowej części deptaka wbudowano siedem liniowych fontann. Po dwóch tygodniach od otwarcia placu, całych jest już tylko pięć. – Wydział Gospodarki Komunalnej przeanalizuje możliwość odgrodzenia fontann elementami małej architektury – oświadczył we wtorek Urząd Miasta. Zastrzegł też, że elementy blokujące możliwość wjazdu mają być tak dobrane, by nie zaburzały „spójności wizualnej całego obszaru”.