Izabella Sierakowska – subtelna i inteligentna, Grzegorz Kurczuk – ambitny i uprzejmy, prof. Ryszard Bender ostry i zdecydowany, Andrzej Czapski – dba o ludzi, Konrad Rękas – efekciarz.
Na pierwszy ogień poszedł Andrzej Kurowski, wojewoda lubelski. Jako jedyny w gronie piętnastu osób, które poprosiliśmy o próbkę, pisze piórem. – Lubi rządzić i przewodzić – ocenia Maksimowicz. – To urodzony dyplomata. Jest zabiegany i z tego powodu nerwowy. Teraz polecałabym mu długi urlop.
Grzegorz Kurczuk, poseł i do niedawna minister sprawiedliwości, to z kolei człowiek dynamiczny i ambitny. Można na nim polegać. Jest inteligentny, miły i słucha mądrych ludzi. Potrafi dla dobra innych zrezygnować z życia prywatnego.
Zdolnościami przywódczymi cechuje się Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej. Jest dobrym organizatorem i dba o ludzi, z którymi pracuje. Jest uczciwy, a ponieważ uczciwych ludzi się nie lubi, to może mieć wrogów. – Pani grafolog zapomniała o mojej porywczości – żartuje Czapski. – Ale większość tego, co usłyszałem, się zgadza.
Zaskoczony zgodnością opisu grafologa jest również Krzysztof Grabczuk, prezydent Chełma. Od Maksimowicz usłyszał, że jest opanowany. Dobrze się zastanowi, zanim wypowie jakieś zdanie. Może być nielubiany, ale ceniony. – Właściwie to właśnie taki jestem – mówi z zadumą Grabczuk.
Pismo Izabelli Sierakowskiej pokazało, że pani poseł jest osobą subtelną i inteligentną. Ale może być złośliwa w wypowiedziach i komentarzach. Nigdy nie zrobi niczego, co jest sprzeczne z jej systemem wartości. – To zadziwiające, że takie rzeczy można zobaczyć w piśmie – skwitowała posłanka. – Wszystko się zgadza.
Prof. Ryszard Bender to osoba ostra i zdecydowana. O dużej sile przebicia. Lubi zajmować znaczące miejsce w społeczeństwie. Za to próbka pisma Konrada Rękasa, przewodniczącego sejmiku, przeraziła panią grafolog. – Tego człowieka na pewno nie chciałabym poznać – mówi. – To typ efekciarza, dla którego liczy się tylko wrażenie, jakie wywoła swoim działaniem. Zawsze wie, co należy zrobić, ale jego kompetencje na tym się kończą. Dużo mówi, a niewiele robi, byleby być w centrum uwagi.