Opóźnia się proces Sebastiana N., okulisty z Lublina oskarżonego o spowodowanie kolizji po pijanemu i pod wpływem psychotropów. 33-latek nie zgłosił się też u specjalisty od leczenia uzależnień.
Proces Sebastiana N. rozpoczął się w październiku ubiegłego roku. Mężczyzna zachowywał się dziwnie. Sprawiał wrażenie, że nie zdaje sobie sprawy z tego, co się wokół niego dzieje. Co chwilę zmieniał zdanie. Niejasno odpowiadał na pytania. Nie był w stanie zdecydować, czy zgadza się na propozycję kary przedstawioną przez prokuraturę. W rezultacie sędzia Agnieszka Straub-Cegiełko skierowała 33-latka na obserwację psychiatryczną.
W lutym biegli orzekli, że Sebastian N. nie jest chory psychicznie i może odpowiadać przed sądem. Sięga jednak po alkohol i narkotyki "w celu redukcji napięcia”. Używki mają być lekarstwem na stres, z którym sobie nie radzi. Stąd decyzja sądu o skierowaniu młodego lekarza do terapeuty od uzależnień.
Okulista odpowiada za kolizję, którą spowodował rok temu u zbiegu al. Solidarności z al. Sikorskiego w Lublinie. Sebastian N. wjechał swoim BMW w trzy samochody czekające na czerwonym świetle. Jednym z aut podróżowali policjanci wracający ze służby. Obezwładnili 33-latka, który po zdarzeniu próbował uciec. Krzyczał "jestem lekarzem”, był agresywny, bełkotał i zataczał się.
- Później w karetce pytał, co mi się stało. Powiedział, żebym się nie bał, bo on jest lekarzem - wspominał w sądzie jeden z poszkodowanych w kolizji.
Sebastian N. nie chciał poddać się badaniu alkomatem na miejscu zdarzenia. Przewieziono go na badania krwi. Godzinę po kolizji miał blisko 2,3 promila alkoholu w organizmie. Po kolejnych analizach okazało się, że połączył alkohol z podwójną dawką Xanaxu - silnego leku psychotropowego.