Prokuraturze nie udało się ustalić, jak doszło do ciężkiego pobicia 17-letniego Adriana Maziarki, kibica Hetmana Zamość. Śledczy uznali, że nastolatka nie pobili policjanci, którzy interweniowali podczas meczu. Umorzyli śledztwo.
Rodzina Adriana od początku twierdziła, że chłopaka pobili policjanci. Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
– Z opinii krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej wynika, że obrażenia u Adriana nie powstały od uderzeń policyjną pałką – mówi Marek Woźniak, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. – Były spowodowane przez twardy i tępy przedmiot.
Prokuratora przesłuchała kilkuset świadków, obejrzała nagrania z tego co działo się podczas meczu. – Nikt nie potrafił powiedzieć, jak doszło do powstania obrażeń u pokrzywdzonego – mówi prokurator Woźniak.
Rodzina Adriana nie zgadza się z decyzją prokuratury. – Aż mnie zatkało – powiedziała nam wczoraj Beata Maziarka, mama Adriana, która od nas dowiedziała się o umorzeniu śledztwa. – Przecież był świadek, który widział, że syn był bity przez policjantów. Sam Adrian mówił to po wybudzeniu ze śpiączki. Będziemy się odwoływać.
Prokuratura oceniała również zachowanie policjantów interweniujących podczas całego meczu i tuż po nim. Kilka dni po spotkaniu całą Polskę obiegło nagranie z amatorskiej kamery. Pokazywało jak policjant z Zamościa okłada pałką młodych mężczyzn stojących przy autokarze, który miał ich zabrać do Zamościa. Funkcjonariusz został nawet zawieszony, ale potem wrócił do pracy.
– Nie stwierdziliśmy, aby doszło do przekroczenia uprawnień przez policję – ocenia prokurator Woźniak. – Środki przymusu były użyte zgodnie z prawem. Były reakcją na agresywną postawę pseudokibiców.