Skrzyżowanie jest gotowe, ale nie będzie otwarte bez sygnalizacji. Ta nie zadziała bez głównego sterownika. Jego producent ociąga się z dostawą. Tak jest na Poczekajce, ale nie tylko
Przez skrzyżowanie nadal mogą przejechać tylko pojazdy poruszające się al. Kraśnicką na wprost lub te skręcające w prawo. Nie da się jadąc od strony centrum skręcić w lewo przed kościołem w kierunku Czubów. A na ul. Bohaterów Monte Cassino można wyłącznie skręcać w prawo.
– Pełny ruch zostanie przywrócony po uruchomieniu sygnalizacji świetlnej – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Tyle że świateł jak nie było, tak nie ma. I to mimo że niezbędny dla nich sterownik został zamówiony w firmie MSR Traffic zaraz po zakończeniu prac nawierzchniowych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że sterownik może dotrzeć dopiero na początku grudnia.
Ratusz nie ingeruje w kontakty między drogowcami (PRD Lubartów), którym zlecił przebudowę skrzyżowania, a firmą, w której drogowcy zamówili sterownik do sygnalizacji. Przebudowa ma się zakończyć do połowy grudnia i z tego terminu rozliczane będzie PRD Lubartów.
Brak sterownika jest też powodem przedłużających się problemów kierowców wyjeżdżających z osiedli na Rudniku. Światła na skrzyżowaniu al. Spółdzielczości Pracy i ul. Dożynkowej zostały wyłączone na czas przebudowy skrzyżowania. Ich ponowne uruchomienie zapowiadano na koniec zeszłego tygodnia, do 10 listopada. Nic z tych zapowiedzi nie wyszło.
W Lublinie były także inne podobne przypadki. Po tym, jak piorun uszkodził szafkę sterującą światłami, na kilka dni zgasła sygnalizacja na ważnym skrzyżowaniu. Oczekiwanie na urządzenie przeciągało się do tego stopnia, że miasto zdecydowało się na tymczasowe rozwiązanie do czasu przyjazdu brakującego elementu.