Rozmowa z podinspektorem Januszem Wójtowiczem z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie
– Sam zakup i posiadanie takiego urządzenia nie jest sprzeczny z prawem. Pytanie tylko, jak i do czego się go używa. Jeśli studenci korzystają z mikrosłuchawek na egzaminach, to jest to zwykłe ściąganie, tylko w nieco nowocześniejszej formie. Ale to już sprawa uczelni, jak taką osobę ukarać. Przestępstwem jest wykorzystywanie tego typu urządzeń do podsłuchiwania innych osób. Oczywiście, wyjątkiem są działania policji czy innych służb, które w uzasadnionych przypadkach mają na to zgodę.
• Jak uczelnia ma sobie radzić ze studentami, którzy tak ściągają?
– Są pewne urządzenia, które wykrywają podsłuchy. Uczelnia może je sobie kupić. Można też zamontować sprzęt do zagłuszania sygnału albo zasięgu telefonów komórkowych. Już za kilka tysięcy zł można mieć takie urządzenie.
• Problem w tym, że nie można zagłuszyć sygnału na terenie całej uczelni, a egzaminy odbywają się w wielu salach.
– Tak naprawdę najlepszym rozwiązaniem będzie dokładne pilnowanie zdających egzamin. Jeśli student dziwnie się zachowuje, jest zdenerwowany, kręci się – jest duże prawdopodobieństwo, że ściąga. A słuchawkę włożoną do ucha, nawet najmniejszą, da się zauważyć.