Po naszych publikacjach płyną oferty pomocy dla maturzysty z Lublina.
Matka 19-latka zmarła w 2001 roku na raka, a ojciec nagle kilka tygodni temu. – Zostałem zupełnie sam – mówi Darek, który jest pod stałą kontrolą lekarza. Po śmierci mamy wykryto u niego nowotwór tarczycy. Był operowany w Gliwicach, ale okazało się, że ma przerzuty do węzłów chłonnych. – Brałem chemię i pokonałem raka – wspomina chłopak.
Co pół roku musi jeździć do kliniki w Gliwicach i brać leki. Wydaje na nie ok. 200 zł miesięcznie. Po opłaceniu z renty po rodzicach czynszu i rachunków zostaje mu 300 zł.
Zaoferowali wsparcie finansowe, dary żywnościowe, ale również wspólne spędzanie czasu. – Jestem mamą dwóch synów w zbliżonym do jego wieku. Nie mogę zaoferować pomocy finansowej, ale jesteśmy rodziną, która chętnie zaprzyjaźni się z Darkiem – napisała pani Anna. Jeden z mieszkańców Lublina zaproponował chłopakowi pracę w swojej firmie.
Pomoc obiecał również UMCS. Rektor uczelni zaproponował studia na dowolnym kierunku i stypendium. – Bardzo dziękuję. Nie spodziewałem się takiego wsparcia – podkreśla Darek.