Trzej policjanci, którzy zbagatelizowali wezwanie o pomoc mieszkańców z centrum Lublina, zostaną ukarani dyscyplinarnie i służbowo. To wynik naszego artykułu „Bił przechodniów, policja spała”.
W wydaniu Dziennika z 18 listopada tego roku w artykule pt. „Bił przechodniów, policja spała” opisaliśmy, jak w sobotni wieczór (16 listopada br. ) w centrum Lublina, na ulicy Narutowicza grupa pijanych i agresywnych mężczyzn najpierw biła się między sobą, potem atakowała mijających ich ludzi. Awantura na ulicy trwała kilkadziesiąt minut. Jedną osobę, która została ranna, zabrała karetka pogotowia. Mieszkańcy Narutowicza kilkakrotnie dzwonili pod numer 997 z prośbą o wysłanie radiowozu albo patrolu. Bezskutecznie. Kilkaset metrów od całego zdarzenia przy ul. Okopowej działa I komisariat policji. Nieco dalej (przy ul. Narutowicza) znajduje się siedziba Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Następnego dnia po naszym artykule komendant wojewódzki lubelskiej policji wszczął postępowanie wyjaśniające. – Po odsłuchaniu taśm rejestrujących, a także po wysłuchaniu wyjaśnień funkcjonariuszy, muszę potwierdzić informacje Dziennika. Rzeczywiście policjanci, którzy tego dnia pełnili dyżur, zaniedbali swoje obowiązki – przyznał wczoraj komendant Mularz. – To jest tym bardziej dziwne, że mają spore doświadczenie, a jeden z nich jest oficerem.
Zbagatelizowali wezwanie o pomoc. – Gdyby bardziej przejęli się sprawą, radiowóz by się znalazł. Po drugie jeden z funkcjonariuszy zachował się w niewłaściwy sposób. Był niegrzeczny, wręcz opryskliwy, co na takim stanowisku jest niedopuszczalne – wylicza komendant Mularz.
Z tego powodu wszyscy trzej policjanci zostaną ukarani. Karami służbowymi i dyscyplinarnymi. – Na razie trudno powiedzieć, jakie poniosą konsekwencje, ponieważ postępowanie nadal trwa – mówi komendant Mularz.