Mężczyźni trafili za kratki w styczniu. Prokuratura Apelacyjna w Katowicach zarzuciła im łapownictwo i utrudnianie śledztwa. Andrzej G. miał zapłacić policjantowi za polepszenie sytuacji swojego syna zamieszanego w napad.
Za Krzysztofa M. ręczyli senator Teresa Liszcz, komendant wojewódzki Policji w Lublinie Zbigniew Głowacki i Michał Wartacz, szef lubelskiego Centralnego Biura Śledczego, którzy chcieli, żeby policjant odpowiadał z wolnej stopy. Sąd Okręgowy, który rozpatrywał zażalenie na areszt, na to się nie zgodził.