Od kilku dni na różnych skrzyżowaniach Lublina możecie spotkać policjantów ręcznie sterujących ruchem.
Kilka dni temu zaapelowaliśmy do lubelskiej policji, by w godzinach szczytu funkcjonariusze stanęli na skrzyżowaniach i w ten sposób pomogli rozładować tworzące się tam korki. Taki system sprawdza się w wielu dużych miastach w Polsce i za granicą. Dlaczego więc nie w Lublinie?
Policjanci nie dali się długo prosić. Już następnego dnia mogliśmy ich zobaczyć na kilku lubelskich ulicach. A do redakcji dotarły pierwsze sygnały od naszych Czytelników (czyt. ramka). Korki udało się rozładować np. na ul. Krochmalnej, ale na skrzyżowaniu ul. Radziwiłłowskiej z 3 Maja sprawa nie była już taka prosta.
- Niestety. Część kierowców nie zna podstawowych zasad sygnalizacji podczas ręcznego sterowania ruchem na skrzyżowaniu. Trzeba ich ponaglać, pokazywać, że powinni jechać - mówi mł. asp. Artur Zdybel z Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji.
Wrzesień to dopiero przedsmak korków. Prawdziwe schody zaczną się w październiku, jak do Lublina wrócą studenci.
- Wtedy policja powinna pomyśleć też o miasteczku akademickim, które w godzinach szczytu praktycznie stoi w miejscu. Na pewno przydałaby się ręczna regulacja ruchem na skrzyżowaniu Akademicka-Głęboka - mówi Dariusz Wolski z Lublina.
W piątek pozytywne sygnały o naszej akcji dotarły do nas aż z Parczewa. - Policjant na skrzyżowaniu, to znakomity pomysł - mówi Jarosław Żelazowski, kierowca z Parczewa, który często przyjeżdża do Lublina. - Z pewnością docenią to ludzie z dużym doświadczeniem za kierownicą - dodaje.
W piątek policjanci kierowali ruchem na skrzyżowaniach ulic: Radziwiłłowska-3 Maja, Jaczewskiego-Biernackiego-Północna oraz Diamentowa-Krochmalna.
(am)