Ani chwili nie wahała się 26-letnia policjantka z Lublina. Gdy zobaczyła tonącego mężczyznę, natychmiast wskoczyła do wody i uratowała mu życie. – Najtrudniejsze było to, że musiałam płynąć w pełnym ubraniu. Nie było czasu na zastanawianie – mówi bohaterka.
– Kiedy ruszyli w stronę dobiegających odgłosów, sterująca łodzią policjantka zauważyła jedynie ludzką rękę, która wystawała z wody – relacjonuje mł. insp. Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Sierż. Maja Naruk natychmiast skoczyła tonącemu na ratunek. Jak się okazało, nie pomyślała nawet, by pozostawić telefon komórkowy czy zdjąć zegarek.
Pod wodą był młody mężczyzna. Policjantka odholowała go do brzegu. Dopiero tam 19-latek złapał oddech. Wytłumaczył, że próbował uratować koleżankę, którą złapał skurcz w nodze. Chociaż on sam nie umiał pływać, wszedł do wody stąpając po dnie. Nagle stracił kontakt z podłożem, zaczął się topić. 17-letnia dziewczyna, którą chciał uratować, wróciła na brzeg o własnych siłach. Oboje trafili do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Nie było czasu na zastanawianie. Musiałam wskoczyć do wody i tyle – mówi sierż. Maja Naruk. – Najtrudniejsze było to, że musiałam płynąć a potem holować do brzegu mężczyznę będąc w pełnym ubraniu. 19-latek był kompletnie bezwładny, nie miał siły, nie mógł oddychać.
Bohaterską policjantkę dzisiaj nagrodzili przełożeni i włodarze miasta. Przewodniczący Rady Miasta Piotr Kowalczyk podarował jej zegarek, prezydent Krzysztof Żuk – mini-laptopa, a komendant miejski policji w Lublinie insp. Jacek Kucharczyk – nagrodę pieniężną. – Która wystarczy na zakup kilku nowych telefonów, i to tych z najwyższej półki – mówi tajemniczo mł. insp. Janusz Wojtowicz.
– Życie ludzkie nie ma ceny. A jakiekolwiek słowa czy gesty będą niewystarczające do tego, co pani zrobiła – powiedział prezydent Żuk. – Dziękuję za to, że słowa policyjnej przysięgi potwierdza pani swoimi czynami – dodał komendant Kucharczyk. – Cieszę się, że mam takich policjantów, że pracuję z takimi ludźmi.
Mundurowi nad zalewem
Co roku bezpieczeństwa osób wypoczywających nad Zalewem Zemborzyckim pilnują policjanci ze specjalnego posterunku wodnego. W skład 6-osobowego zespołu wchodzi 4 ster-motorzystów, którzy łodzią motorową patrolują teren zalewu. Niemal cała załoga wodnego patrolu posiada uprawnienia ratownika. Dodatkowo okolicy pilnują policjanci poruszający się m.in. na rowerach. Po drugiej stronie zalewu jest posterunek straży miejskiej.