Zwrotu prawie pół miliona złotych oczekują władze miasta od łódzkiej spółki prowadzącej w Lublinie policealną szkołę informatyczno-ekonomiczną i liceum ogólnokształcące dla dorosłych.
To efekt przeprowadzonej przez Ratusz kontroli wykorzystania dotacji wypłaconej przez miasto.
Urzędników interesowały dwie sprawy. Po pierwsze to, czy szkoła pobierała dotację adekwatną do liczby uczniów, którzy uczestniczyli w co najmniej połowie obowiązkowych zajęć w miesiącu. Po drugie to, czy przekazana przez miasto dotacja została wykorzystana zgodnie z jej przeznaczeniem, czyli na „wydatki bieżące w zakresie kształcenia wychowania i opieki”.
Kontrolerzy wzięli pod lupę okres od stycznia 2013 do sierpnia 2014 r. W tym czasie obie szkoły dostały z miejskiej kasy łącznie ponad 900 tys. zł. Według Ratusza prawie połowa pieniędzy, blisko 449 tys. zł, została wydana niezgodnie z przeznaczeniem.
Największym ze składających się na tę kwotę wydatków zakwestionowanych przez Urząd Miasta jest 70 tys. zł wykorzystane na wynagrodzenia dla zatrudnionych w lubelskim oddziale spółki trzech osób, które – według Ratusza – zajmowały się sprawami spółki, a nie zadaniami szkoły. W wystąpieniu pokontrolnym mowa też o wydatkach na usługi księgowe, archiwizację i niszczenie dokumentów.
Miasto domaga się ponadto zwrotu 48 tys. zł pobranych przez szkoły na uczniów, którzy – według kontrolerów – opuścili więcej niż połowę obowiązkowych zajęć w miesiącu.