Pani Elżbieta i jej córka Renatka przez 12 lat mieszkały w ciasnej, wilgotnej piwnicy. O mieszkaniu socjalnym mogą na razie tylko pomarzyć.
O wyjątkowo trudnej sytuacji pani Elżbiety pisaliśmy kilka dni temu.
Przypomnijmy. Zaraz po przyjściu Renatki na świat - 12 lat temu - kobieta znalazła schronienie w piwnicy przy ul. Szkolnej w Lublinie. Żyły bez ogrzewania, ciepłej wody, toalety. Wtedy miała nadzieję, że to tymczasowe rozwiązanie.
- Śpimy na jednym łóżku, myjemy się w misce. Pomieszczenie ogrzewamy małym, elektrycznym piecykiem. Sąsiad pożyczył - mówiła. Wiele razy starała się o lokal komunalny - bez rezultatu.
- Pani Ostapowicz kwalifikuje się do przyznania lokalu socjalnego. Problem w tym, że rozpatrujemy teraz wnioski z 1995 roku, a pani Elżbieta zaczęła się starać o przyznanie lokalu w '96 roku - wyjaśniła nam Mirosława Jaworska, kierowniczka Referatu do spraw Zasobów Mieszkaniowych Urzędu Miasta.
Jedyne, co urzędnicy mogli teraz zaoferować kobiecie to pomieszczenie zastępcze na 3 lata - około 20 metrów kwadratowych.
- Najważniejsze, że jest toaleta i piec - mówi pani Elżbieta. Razem z córką przeniosły się tam w miniony weekend. W piwnicy przy ul. Szkolnej nie mogły dłużej zostać. Mieszkanie przez lata w ciemnym, wilgotnym pomieszczeniu zrobiło swoje. 13-letnia Renatka cierpi na reumatyzm, często się przeziębia. Niedawno przestała słyszeć na jedno ucho. Jej matka też jest ciężko chora. Przeszła operację serca, wszczepiono jej sztuczne zastawki, często dokuczają jej bóle i zawroty głowy.
Do nowego lokum pani Elżbieta i Renatka zabrały ze sobą wszystko, co miały, czyli bardzo niewiele: trochę ubrań i garnków, starą kanapę, ławę i lodówkę. Nowe jest tylko biurko, o którym marzyła córka, a na które kobieta oszczędzała od lat.
Elżbieta Ostapowicz na przeżycie ma 319 zł miesięcznie. Większość pieniędzy wydaje na leki.
- Bywa, że nie wykupię sobie jakiegoś leku, bo muszę zdobyć lekarstwa dla córki. Ona jest najważniejsza - mówi. Na meble, ubrania, opał już jej nie stać. - Chciałabym tylko, żeby Renatka żyła w godnych warunkach. Czy to naprawdę tak wiele?...
Jak można pomóc
Jeśli możesz pomóc, skontaktuj się z naszą redakcją: (81) 46-26-818 lub
fajge@dziennikwschodni.pl