(Jacek Śnieżek)
2,6 promila alkoholu miał we krwi poseł Samoobrony Józef Żywiec, który zginął w wypadku samochodowym - ujawniła wczoraj prokuratura, która prowadzi śledztwo mające na celu ustalenie przyczyn wypadku.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Puławach, która ustaliła, co poseł robił tuż przed wypadkiem. Z zeznań świadków wynika, że Żywiec był wcześniej na imieninach u mieszkańca Kolonii Góry Puławskiej Czesława B. Przyjechał tam samochodem wraz z czterema pracownikami swojego biura poselskiego Zofią Grabczan (radna Sejmiku Wojewódzkiego), Izabelą B., Lidią K. oraz Zbigniewem M. Impreza odbywała się przy ognisku w lesie. Około godz. 21 goście z Samoobrony wyjechali do Lublina. Prowadził pracownik posła. Podczas drogi w samochodzie doszło do kłótni. Poseł kazał wszystkim wysiąść, a sam ruszył dalej. Niedługo potem doszło do wypadku.
- Przesłuchani zostali pasażerowie samochodu oraz osoby, które pierwsze znalazły się na miejscu wypadku - informuje Andrzej Lepieszko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Dokonano oględzin pojazdu, zabezpieczono ślady krwi, włosów, linii papilarnych.
Obecni na ognisku świadkowie potwierdzili w prokuraturze,
że poseł na imieninach pił alkohol. - Nie będę dzisiaj o tej sprawie rozmawiać - powiedziała wczoraj Dziennikowi radna Grabczan.
Wczoraj były już znane wyniki badania krwi posła. Okazało się, że miał 2,6 promila alkoholu. Wkrótce mają zostać znane oficjalne wyniki sekcji zwłok posła.