Posłowie z naszego regionu pakują walizki przed wyjazdem na pierwsze posiedzenie Sejmu. Trenowali już głosowanie, zajrzeli do sejmowej restauracji i zdecydowali, gdzie będą spać.
– Jestem w proszku. Do Warszawy jadę w niedzielę, a muszę jeszcze przygotować kreację, żeby dobrze wyglądać – śmieje się Zofia Popiołek. Nocować będzie w hotelu poselskim, na drugim piętrze. Czeka na nią pokój z jednoosobowym tapczanem, biurko, fotel i – jak mówi – przedpotopowy telewizor elemis.
– Warunki są spartańskie, wyposażenie wysłużone, ale jestem twardą kobietą, więc sobie poradzę. Wybrałam hotel, bo wtedy wszystko mam na miejscu. Można z niego podziemiami przejść do głównego budynku Sejmu – tłumaczy Popiołek.
Popiołek – podobnie jak pozostali poselscy nowicjusze – przeszła szkolenie. M. in. z głosowania. – Poszło jak po maśle. Łatwo się zorientować, bo jest jak na drogach: zielone światełko to "tak”, czerwone "nie”, a żółty to wstrzymanie się od głosu – tłumaczy posłanka Ruchu Palikota.
– Karta do głosowania była dla mnie jedyną nową rzeczą na szkoleniu. Reszta to wykład z wiedzy o społeczeństwie, który można było przyswoić sobie w liceum. Jak ktoś się zajmuje polityką, to musi wiedzieć takie rzeczy – mówi Piotr Szeliga z PiS.
Szeliga wynajmie w stolicy mieszkanie. – Muszę brać pod uwagę, że do Warszawy będzie przyjeżdżać żona, a w sejmowym hotelu są obostrzenia dotyczące przyjmowania gości – tłumaczy poseł elekt. W gmachu przy Wiejskiej już bywał. – Nie znam wszystkich zakamarków, ale na pewno się nie zgubię – zapewnia.
Swój pokój w hotelu poselskim widział już Marek Poznański (Ruch Palikota). – Jest jak w akademiku, od razem skojarzyło mi się to ze standardem PRL – mówi. – Ale nie mi to nie przeszkadza – dodaje.
Nowy poseł przeszedł też szkolenia w sejmie i partii. – Myślę, że z czasem wdrożę się do wszystkiego – zapewnia.
Posłowie mogą się posilić w sejmowej restauracji. – Nie miałam jeszcze okazji tam jeść, ale podczas naszych szkoleń podawano kapuśniak – mówi Popiołek. – Nie będę miał problemu z trafieniem do restauracji, bo jest obok wejścia do hotelu – śmieje się Jacek Czerniak.
Parlamentarzyści mogą na inauguracyjne posiedzenie zabrać rodzinę. Czerniakowi będzie towarzyszyła córka. – Żona pracuje w szkole i obowiązki ją zatrzymają – tłumaczy. – Ja też namawiam córkę, żeby przyjechała i podtrzymywała mnie na duchu – mówi Popiołek.
130 – tylu posłów debiutantów zasiądzie w Sejmie tej kadencji
Miesięczne uposażenie posła wynosi 9892 zł 30 gr brutto. Do tego trzeba dodać wolną od podatku dietę – 2473 zł. Posłowie dostają również pieniądze na prowadzenie biura. Parlamentarzystom przysługują też inne korzyści – mają m.in. immunitet poselski oraz darmowe podróże autobusami, pociągami i samolotami (Polskich Linii Lotniczych LOT S.A.) na terenie kraju. Z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych posłowie mogli w mijającej kadencji pożyczyć maksymalnie 20 tys. zł na remont domu/mieszkania i 25 tys. zł na zakup mieszkania i domu.