- Bezkarność urzędników odpowiedzialnych za wizytę prezydenta Kaczyńskiego w Rosji. Brak możliwości patrzenia na ręce przez media, oraz to jak prowadzi się lub nie śledztwo w sprawie katastrofy sprawia, że w wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka były prawdziwie elementy. Polska nie jest wolnym krajem - powiedział przed lubelskim Ratuszem Jan Pospieszalski.
Namiot stanął o godz. 11. Z mieszkańcami Lublina spotkali się Ewa Stankiewicz i Jan Pospieszalski, autorzy filmu "Solidarni”, nakręconego tuż po katastrofie smoleńskiej. Chętni mogą podpisać wniosek z postulatami: dymisji premiera Donalda Tuska, powołania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, natychmiastowej zgody na ekshumację ciał ofiar, których rodziny się tego domagają oraz ujawnienie zdjęć satelitarnych z miejsca tragedii. Namiot stowarzyszenia stoi od kilku miesięcy przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Tymczasem o godz. 10.45 członkowie Ruchu Poparcia Palikota zorganizowali konferencję prasową i akcję "antysmoleńską”. – Nie chcemy nikogo obrażać. Chcemy pokazać, że pora zająć się realnymi problemami: bezrobociem, rosnącą liczbą urzędników, inflacja oraz rozliczeniem rządu z podwyżek. Trzeba rozmawiać o tym, co ma znaczenie dla polskiej gospodarki i społeczeństwa – zapowiada Michał Kabaciński, szef RPP w Lublinie.
Namiot postoi przed lubelskim Ratuszem do 7 lipca. Według Dominika Tarczyńskiego ze stowarzyszenia, Urząd Miasta szykanuje Solidarnych, bo inne organizacje dostawały na tego typu przedsięwzięcia pozwolenia na 30 dni.