W rozmowie dla portalu money.pl podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach prezes Ursusa nie wykluczył możliwości uruchomienia w Lublinie produkcji osobowych samochodów elektrycznych. Karol Zarajczyk podtrzymał też chęć dostawy dla polskiej armii lekkich samochodów terenowych.
Po tych wypowiedziach w niektórych mediach pojawiły się nagłówki o polskiej Tesli. Sam prezes Zarajczyk przyznaje, jednak że na razie to tylko plany. Prace na elektrycznym samochodem osobowym Ursus jeszcze nie ruszyły, choć firma ma już doświadczenie w tej materii. Miasto Lublin kupiło kilka elektrycznych autobusów marki Ursus.
Według szefa Ursusa, główną barierą w rozpoczęciu produkcji samochodu osobowego marki Ursus jest brak silnika spalinowego spełniającego normy czystości spalin Euro 6. Dlatego naturalnym krokiem ma być produkcja elektrycznych samochodów osobowych.
Karol Zarajczyk przypomniał także, że Ursus stara się o kontrakt na dostawę dla armii nowego pojazdu technicznego, następcy honkera. Aktualnie trwa przetarg rozpisany przez Inspektorat Uzbrojenia MON na taki pojazd. Lubelski Ursus zgłosił się do niego z lekkim pojazdem storm-3 243. Może on być składany w Lublinie na bazie porozumienia z firmą na Gibraltarze, która posiada prawa do tej konstrukcji.
– Po raz pierwszy zaprezentowaliśmy go na ubiegłorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach. Auto bazuje na jeepie wranglerze – mówi Mariusz Lewandowski, rzecznik prasowy Ursusa.
W zależnie od wersji storm-3 243 mają masę od 2,2 do 2,3 tony, a ładowność dochodzi 1,2 tony. Mogą ciągnąć lekkie działko. Do napędu służą 2,8-litrowe silniki Diesla o mocy 194 KM. Prosty napęd 4x4 z blokadą mostów i reduktorem, rodem z legendarnego wranglera, umożliwia poruszanie się w każdym terenie. Pojazdy mogą być opancerzone i uzbrojone m.in. w karabin maszynowy, służąc jako środek szybkiego transportu dla komandosów. Może je także zabudować do roli wojskowej sanitarki czy pojazdu dostarczającego zaopatrzenie dla żołnierzy.