Tłumy ludzi zgromadziła wczorajsza msza św. w kościele Św. Rodziny, w której uczestniczył ks. arcybiskup lubelski Józef Życiński. W kazaniu ostro skrytykował elity.
Na Jasną Górę pielgrzymuje 7 tysięcy osób KA, LEW
Zapytaliśmy pielgrzymów, po co idą do Częstochowy
Na pielgrzymkę idę po raz drugi. Jestem studentem i ta pielgrzymka jest pewnego rodzaju podziękowaniem za cały rok nauki, za zdane egzaminy. Pielgrzymuję również w intencji przyszłego roku. Aby nie mieć problemów z kondycją, wcześniej trochę biegałem. Nie boję się więc trudnych etapów. •
Agnieszka Dzięcioł
- Do Częstochowy idę drugi raz. Za pierwszym razem było trochę trudno, ale dałam sobie radę. Myślę więc,
że i tym razem będzie dobrze, chociaż nie przygotowywałam się jakoś specjalnie do drogi. Podczas pielgrzymki będę się modlić o spokój wewnętrzny. •
Romualda Szczepańska
- To już moja trzecia pielgrzymka. Zaczęłam chodzić, gdy poszłam na emeryturę i za to też jestem wdzięczna Bogu. Tegoroczna pielgrzymka poza intencjami osobistymi jest dla mnie również okazją do podziękowania za niedawną koronację obrazu św. Anny w Lubartowie. A jako pracownik służby zdrowia będę także służyła innym pielgrzymom. •
Siostra Katarzyna
- Dla mnie pielgrzymka to modlitwa i intencje dziękczynne. Idę już po raz czternasty. Nie przeraża mnie też ilość kilometrów, jakie trzeba przejść, żeby dojść do Częstochowy. Do Matki Boskiej jest zawsze blisko.•
Jerzy Puczoła
- Byłem już tyle razy, że przestałem liczyć. Ale to chyba gdzieś dwudziesta pielgrzymka z moim udziałem. W tym
roku poza intencjami osobistymi,
będę się modlił w intencji świata i ludzkości, aby więcej w nim było dobra a jak najmniej zła. •
Barbara Mazurek
- Razem z córką idę po raz pierwszy. Trochę się boję,
że nie damy rady, chociaż mamy za sobą mały trening - 20-kilometrowe spacery. Idziemy w intencjach osobistych. Myślę, że Bóg doda nam sił i wytrzymamy trud pielgrzymowania. •
Pytała Agnieszka Kiszczak