Kilkaset złotych od osoby ma kosztować pożegnalna impreza pod Warszawą dla około stu pracowników likwidowanej Branżowej Kasy Chorych. Zaproszenie na nią dostali także dyrektorzy lubelskiego oddziału.
Spotkanie w Ryni nad Zalewem Zegrzyńskim organizuje centrala kasy w Warszawie. Oficjalnie jest to szkolenie na temat zasad komunikacji interpersonalnej. Jednak – jak podała „Gazeta Stołeczna” – trzydniowe spotkanie ma wypełniać rozrywka: basen, gabinety odnowy biologicznej, sauna, ognisko, pieczenie prosiaka i bal. Z własnej kieszeni pracownicy zapłacą za to tylko 50 zł. Reszta – po kilkaset złotych na osobę – ma pochodzić z funduszu socjalnego.
– W spotkaniu wezmą udział wszyscy pracownicy centrali, którzy zechcą oraz dyrektorzy oddziałów – mówi Zbigniew Januszewski z biura prasowego kasy w Warszawie.
Zaproszenia dotarły także do Lublina. Dostali je dyrektor Tomasz Leonkiewicz oraz jego dwie zastępczynie. Czy pojadą? – Może pojadę – mówi dyr. Leonkiewicz.
Tymczasem „szkolenie” organizowane jest w dniach 7–9 lutego. A Leonkiewicz nie będzie już wtedy pracownikiem kasy, bo 1 lutego odchodzi na stanowisko dyrektora ZOZ w Krasnymstawie.
– Zgłaszałem ten fakt do centrali – przyznaje. – Jednak zaproszenie dla mnie jest aktualne.
Obie zastępczynie dyrektora: Teresa Kardyni-Wiejak oraz Barbara Babut wczoraj jeszcze nie wiedziały, czy pojadą. – Zastanawiamy się – odparły.
Być może jednej z nich zostaną powierzone obowiązki dyrektora po rezygnacji Leonkiewicza. Dziś Józef Stępień, dyr. Branżowej Kasy Chorych w Warszawie, podejmie decyzję w tej sprawie. – Będzie to osoba, która płynnie wprowadzi kasę branżową w Narodowy Fundusz Zdrowia – zapowiada.
Właśnie utworzenie NFZ jest pretekstem do zorganizowania pożegnalnej imprezy w Ryni. Centrala kasy branżowej wejdzie w skład centrali NFZ, a jej oddziały terenowe w skład wojewódzkich oddziałów NFZ. Branżówka – jak nas zapewniono w Warszawie – organizuje imprezę po to, aby pieniądze z funduszu socjalnego nie przepadły, zasilając później pulę NFZ.
– Jako pracodawca nie mogę tego odmówić pracownikom – mówi dyr. Stępień. – Mogą wykorzystać fundusz socjalny, jak chcą.
Wieści o imprezie wzbudziły duże emocje. – Jest to zgodne z prawem, ale wobec bardzo trudnej sytuacji służby zdrowia wysoce niestosowne – komentuje Małgorzata Woźniak-Juhre, rzecznik prasowy Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych. – Dlatego prezes UNUZ spotkał się w tej sprawie z dyr. kasy branżowej. Do imprezy może nie dojść.
Dyr. Stępień powiedział jednak Dziennikowi, że do imprezy dojdzie, bo szanuje prawa pracowników, w tym prawo do pieniędzy z funduszu socjalnego. Potwierdził, że spotkał się z prezesem UNUZ, ale w zupełnie innej sprawie. •