- Pragnę złożyć najszczersze podziękowania Wszystkim, którzy w tym trudnym i nieprzyjemnym sporze udzielali mi wsparcia – pisze Sławomir Poleszak Naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Lublinie, do tych, którzy stanęli po jego stronie w sporze z Mirosławem Piotrowskim europosłem PiS i prof. KUL. Piotrowski: - Panu Poleszakowi udało się wprowadzić w błąd część środowiska naukowego.
Sądy umorzyły postępowanie oceniając, że do zniesławienia nie doszło. W specjalnym oświadczeniu pracownik IPN dziękuje za wsparcie naukowcom i prawnikom.
"Chciałbym szczególnie podziękować sygnatariuszom Listu otwartego krytykującego postępowanie oskarżyciela prywatnego. Było dla mnie niezmiernie budujące, że tyle osób zaangażowało swój autorytet i zdecydowało się zabrać głos w tej sprawie" – stwierdza.
"Bardzo ważne wsparcie stanowiły uchwały podjęte przez Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej oraz Radę Wydziału Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Oba gremia wyraziły jednoznaczną dezaprobatę wobec kierowania na drogę sądową sporów naukowych”.
Mirosław Piotrowski błyskawicznie odpowiedział na list Poleszaka. Przesłał do redakcji lubelskich gazet oświadczenie.
"W związku z nieprawdziwymi informacjami, które ukazały się ostatnio prasie, pragnę oświadczyć, że nigdy nie prowadziłem żadnych sporów naukowych z pracownikiem lubelskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej dr Sławomirem Poleszakiem, a także nie przenosiłem polemik naukowych na salę sądową." - stwierdza Piotrowski.
Kontynuuje: "Sprawa, w której oskarżonym jest Pan dr Sławomir Poleszak, dotyczy świadomego i celowego fałszowania moich słów i tekstów naukowych. W mojej ocenie proceder ten, który nosi znamiona fałszerstwa intelektualnego oraz poświadczenia nieprawdy przez urzędnika państwowego, nie godny jest pracownika nauki i nigdy nie powinien mieć miejsca w środowisku naukowym, a także w instytucji zaufania publicznego jaką jest Instytut Pamięci Narodowej. Prawno-karne zachowanie Pana dr Poleszaka należy ocenić jako przejaw patologii w nauce, na którą nie może być przyzwolenia, dlatego sprawy tej nie uważam za zamkniętą."
Swoje wystąpienie historyk kończy uwagą: "Ubolewać jedynie należy, że Panu dr Poleszakowi i wspierającym go osobom udało się wprowadzić w błąd część środowiska naukowego."