Skarga na zarządzenie wojewody wygaszające mandat prezydenta Lublina trafi do sądu na początku przyszłego tygodnia – zapowiada Krzysztof Żuk. Ujawnia korzystne dla siebie opinie prawne i zarzuca wojewodzie, że źle zbadał jego sprawę i źle interpretuje prawo
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Na złożenie skargi prezydent ma jeszcze prawie cztery tygodnie, ale zapowiada, że zrobi to jak najszybciej. Pismo trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd ma ocenić, czy Krzysztof Żuk złamał ustawę antykorupcyjną łącząc stanowisko prezydenta z zasiadaniem w radzie nadzorczej PZU Życie.
Złamania prawa dopatrzyło się w tym Centralne Biuro Antykorupcyjne. Na jego wniosek wojewoda wydał zarządzenie „wygaszające mandat” Żuka, czyli odsuwające go od władzy. Ale jeśli prezydent złoży odwołanie, to władzy nie straci dopóki nie przegra w sądzie. O ile przegra.
Żuk odpowiada Czarnkowi
W czwartek prezydent szeroko komentował zarządzenie wojewody, który w poniedziałek tłumaczył, że musiał je wydać.
– Jestem związany ustaleniami CBA – mówił dziennikarzom wojewoda Przemysław Czarnek.
– Nie jest to prawdą – odpowiada prezydent Krzysztof Żuk. – Wojewoda, jako organ nadzoru jest zobowiązany zebrać dowody i ocenić stan faktyczny.
Prezydent twierdzi, że Czarnek nie miał pełnych akt CBA, gdy 29 grudnia wzywał radnych do podjęcia uchwały mówiącej, że Żuk stracił władzę.
– Jeszcze po tej dacie CBA przekazywało wojewodzie kolejne dokumenty – mówi Żuk. Podkreśla, że do przekazanych akt nie dołączono choćby jego pisma z zarzutami wniesionymi do protokołu kontroli przeprowadzonej przez CBA.
Sonda: Co sądzisz o wygaszeniu mandatu prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka?
Ekspretyzy prezydenta
Żuk zapewnia, że nie złamał ustawowego zakazu łączenia pewnych stanowisk. – Zakaz uchyla się, o ile osoba została wskazana do spółki przez Skarb Państwa – podkreśla. Tłumaczy, że na stanowisko wskazał go ówczesny minister Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński. A wojewodzie mówiącemu, że państwo nie ma w PZU Życie żadnej akcji odpowiada, że źle interpretuje ustawę.
– Przepis nie wymaga, by Skarb Państwa posiadał bezpośrednio udziały lub akcje w spółce, do której dokonuje zgłoszenia – mówi Żuk. Powołuje się tu na opinie prawne prof. Andrzeja Kidyby i prof. Stanisława Sołtysińskiego, które to ekspertyzy zdecydował się ujawnić mediom.
Powołując się na wyrok Sądu Najwyższego z 2006 r. Żuk powtarza, że ustawa nie określa, w jaki sposób Skarb Państwa ma dokonać wskazania osoby do spółki, a w tym przypadku stało się to za pośrednictwem PZU SA. W spółce PZU SA państwo nie miało jednak wymienionych w ustawie 50 proc. akcji, a tylko 34,4 proc. i na tym swój zarzut opiera CBA.
Zdaniem Żuka, niesłusznie, bo spółka jest kontrolowana przez państwo. – Na 9 członków Rady Nadzorczej, aż 7 było wskazanych przez Skarb Państwa – mówi Żuk. Podkreśla też, że nie toczyło się i nie toczy wobec niego żadne postępowanie karne, a rządy w mieście sprawuje bez żadnych zmian.
Zakłady bukmacherskie
Dalsze losy prezydenta Krzysztofa Żuka stały się już przedmiotem... zakładów. Jedna z firm bukmacherskich ogłosiła w czwartek, że zdaniem jej analityków Żuk dotrwa na stanowisku do końca obecnej kadencji wygasającej jesienią przyszłego roku. Stawiając na to 100 zł można wygrać ponoć 140 zł, zaś 180 zł stawiając na to, że prezydent straci fotel przed końcem kadencji.