Państwo popełniło błąd, koszty spadły na miasto. Opozycja wzywa prezydenta, by dobrowolnie oddał po 425 zł tym kierowcom, którzy przepłacili za wydanie karty pojazdu. Prezydent mówi, że po dobroci pieniędzy nie odda.
Skąd wzięła się kwota 425 zł? O taką kwotę Trybunał Konstytucyjny obniżył ustalaną przez ministerstwo i obowiązującą w całym kraju opłatę za wydanie karty pojazdu. Dotyczyła ona pierwszej rejestracji w Polsce auta sprowadzonego z Zachodu. Tymczasem opłata za wydanie wtórnika karty wynosiła zaledwie 75 zł.
Trybunał uznał, że po wejściu do Unii Europejskiej nie można ustalać wyższej stawki dla aut sprowadzanych z krajów unii, bo jest to nic innego tylko ukryte cło. Sędziowie uznali, że ustalenie opłaty na poziomie 500 zł było bezprawne i kazali pobierać tylko 75 zł. Kierowcy przepłacali przez trzy lata, do kwietnia 2006 r. Tak było nie tylko w Lublinie, ale w całej Polsce.
Miejscy radni PiS chcą, by prezydent sam oddał kierowcom nadpłacone pieniądze. Skierowali do rady projekt specjalnego stanowiska w tej sprawie.
– Uważamy, że prezydent powinien te pieniądze oddać, skoro Trybunał Konstytucyjny uznał ich pobieranie za niesłuszne – wyjaśnia Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta (PiS).
Ratusz już raz zapowiadał, że po dobroci pieniędzy oddawać nie będzie. Wczoraj to podtrzymał.
– To nie będzie takie proste, na pewno w tym roku nie mamy takich pieniędzy – mówi Adam Wasilewski, prezydent Lublina. Jego podwładni szacowali już, ile funduszy by trzeba, by oddać wszystkim to, co nadpłacili. I wyszło, że miasto musiałoby wyłożyć na to ok. 6 mln zł.
Kierowcy nadal mogą starać się o takie pieniądze, ale w sądzie. Jedną z takich spraw miasto już przegrało.
– Domyślam się, że prezydent liczy na to, że będzie potrzebować mniejszej kwoty, bo nie wszyscy kierowcy postanowią upomnieć się o swoje w sądzie. Bo zapewne nie wszyscy to zrobią. Ale w ten sposób prezydent podważa zaufanie obywateli do państwa – mówi Kowalczyk.
Wasilewski odpowiada, że rozmawiał już z kolegami z innych miast o tym, by wystąpili o rekompensatę do budżetu państwa.
Na to, by zwracać kierowcom nadpłaty po dobroci zdecydowały się już władze Piekar Śląskich.
Stanowisko wzywające prezydenta do zwrotu pieniędzy ma być głosowane 28 stycznia. Nawet jeśli zostanie przyjęte nie będzie Ratusza do niczego zobowiązywać.