Do aresztu trafili właśnie trzej mężczyźni, którzy prowadzili wytwórnię amfetaminy zlikwidowaną przez ABW w grudniu ub. roku. Dołączyli do czterech kompanów, którzy siedzą już od kilku tygodni. - Ustalamy, jaką każdy z nich pełnił rolę i zajmował pozycję w przestępczej grupie - mówi Agata Studenny, rzecznik delegatury ABW w Lublinie.
Gang działał na dużą skalę. Pod Kraśnikiem funkcjonowała przenośna linia produkcyjna, która w ciągu jednego 10-dniowego cyklu produkcyjnego mogła wytworzyć 40 litrów płynnej amfetaminy wartej ok. 800 tys. zł. Urządzenia po kilku cyklach produkcyjnych były demontowane i - w celu zatarcia śladów - przenoszone w inne miejsca.
To nie koniec zatrzymań w narkotykowym półświatku. W ręce policjantów wpadli też 23-letni Damian M. oraz 30-letni Norbert P. - Zarzuca im się udział w rozprowadzaniu znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych - mówi Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. - Grozi im za to do 10 lat więzienia.
Pierwszych członków tej grupy zatrzymano w czerwcu zeszłego roku. Do aresztu trafiły trzy osoby. Policjanci zabezpieczyli narkotyki o czarnorynkowej wartości około 400 tys. zł. Wpadł wówczas 34-letni mieszkaniec Lublina (karany za wymuszenia rozbójnicze i haracze) oraz jego 53-letnia matka. W miejscu pracy kobiety policjanci znaleźli narkotyki, a także tzw. łamaki, służące do wyłamywania zamków samochodowych.
Trzeci z zatrzymanych w czerwcu to 24-letni mieszkaniec Świdnika. Mężczyzna był wcześniej karany za dystrybucję narkotyków. W grudniu ubiegłego roku policjanci zatrzymali kolejnych dwóch mężczyzn: z Warszawy i Krasnegostawu. Obydwaj handlowali narkotykami w Lublinie, Krasnymstawie i Warszawie. Od kwietnia do czerwca 2004 r. zdołali rozprowadzić co najmniej 15,5 tys. tabletek ecstasy, 1,2 kg amfetaminy i 1,6 kg marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 300 tys. zł.