Konrad Rękas, przewodniczący Lubelskiego Sejmiku Wojewódzkiego, oskarżony o zniszczenie samochodu, powinien mieć proces. Chce tego prokurator, powołując się na interes społeczny.
– Sąd powinien dogłębniej zbadać pobudki, które skłoniły pokrzywdzoną do cofnięcia wniosku o ściganie – uważa Marta Kowalska, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe, która odwołała się od decyzji o umorzeniu postępowania. Zażalenie rozpozna Sąd Okręgowy w Lublinie.
Przed miesiącem Rękas stanął przed Sądem Rejonowym w Lublinie. Był oskarżony o zdemolowanie auta należącego do Joanny Sz. Do procesu nie doszło. Właścicielka samochodu stwierdziła, że wycofuje wniosek o ściganie oskarżonego. Mówiła, że zwrócił jej koszty naprawy. Sąd zgodził się na cofnięcie wniosku o ściganie i umorzył postępowanie. Uznał, że pokrzywdzona nie miała już pretensji do Rękasa.
Wcześniej Joanna Sz. nie była nastawiona tak ugodowo. W październiku ub. roku złożyła wniosek o ściganie Rękasa za zniszczenie auta. Chodziło o zajście, do którego miało dojść na parkingu przed hotelem przy ul. Przyjaźni w Lublinie. Po przeprowadzeniu dochodzenia Rękas został oskarżony o to, że podszedł do zaparkowanego samochodu, po czym zerwał w przedniej i tylnej szyby wycieraczki oraz antenę z maski. Kopnął też w kołpak na prawym tylnym kole, który od uderzenia popękał. Szkody oszacowano na prawie 950 zł. Rękas nie przyznawał się do winy.
Co zmieniło się od tamtego czasu? Niedługo przed rozprawą w biurze sejmiku pracę znalazł syn Joanny Sz. – Paweł. Małżonkowie Sz. twierdzili, że zatrudnienie ich syna w Urzędzie Marszałkowskim nie ma żadnego związku z wycofaniem roszczeń wobec Rękasa. To samo mówił przewodniczący. Ale marszałek Henryk Makarewicz potwierdził, że zatrudnienie Pawła Sz. w urzędzie to inicjatywa Rękasa, który zaproponował kandydaturę Sz. na stanowisko referenta w Kancelarii Sejmiku. M.in. po naszych publikacjach prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie jego zatrudnienia.
Rękas przyjął zażalenie prokuratury ze stoickim spokojem. – Z dużą przyjemnością podporządkuję się każdemu postanowieniu sądu. Jeżeli ten podejmie decyzję, żeby wznowić proces, to stanę przed sądem i udowodnię swoją niewinność. Jeżeli sąd odrzuci zażalenie, to oczywiście przyjmę to z zadowoleniem. Zaznaczył jednak, że jego zdaniem sprawa jest jasna: Skoro Joanna Sz. wycofała oskarżenie, to znaczy, że nie ma poszkodowanego i nie ma sprawy.