Nie będzie śledztwa w sprawie zatajenia przez prezydenta Lublina sponsorów alkoholu serwowanego na jednym z miejskich bankietów. Tak zdecydowała lubelska prokuratura, która badała tę sprawę po publikacji w Dzienniku.
Po tej publikacji lubelska prokuratura wszczęła czynności sprawdzające. Na ich przeprowadzenie oraz decyzję o ewentualnym wszczęciu śledztwa prokuratorzy mieli 30 dni. Materiały, o które poprosili prezydenta, Ratusz przekazał dopiero dzień przed upływem tego terminu. Na podjęcie decyzji śledczy mieli zaledwie kilkanaście godzin. I uznali, że prezydent nie popełnił przestępstwa.
– Osoba starająca się o udzielenie takiej informacji nie wyczerpała procedury przewidzianej w ustawie – mówi Tadeusz Kubalski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. Nie chciał mówić o szczegółach. – Najpierw postanowienie wraz z uzasadnieniem musi trafić do stron sprawy.
Na wiadomość o decyzji prokuratury radny Janicki zareagował śmiechem. – Nie jestem w stanie tego skomentować, jako pokrzywdzony muszę zapoznać się z uzasadnieniem, Wtedy zdecyduję, co dalej – mówi Janicki. – Prezydent wielokrotnie naruszał przepisy tej ustawy. A prokurator się nie wysilił.
Nie rozmawialiśmy z prezydentem Pruszkowskim, bo jest teraz w Meksyku.