Przedłuża się proces Wojciecha W., lubelskiego adwokata oskarżonego o oszustwa. Tym razem mecenas zachorował. Zmusił tym samym sąd do odroczenia rozprawy aż do stycznia.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Wojciech W. pochodzi ze znanej w Lublinie prawniczej rodziny. Odpowiada za wyłudzenie ok. 200 tys. zł. Pieniądze pożyczał od swoich kolegów. Jeden przekazał mu w sumie 90 tys. zł. Drugi – jak wynika z akt sprawy – aż 104 tys. zł. Pieniądze miały być przeznaczone na spłatę zobowiązań lub rozwój różnego rodzaju interesów. Panowie spisywali umowy. Adwokat obiecywał zwrot każdej złotówki, ale jego dawni przyjaciele twierdzą, że nie odzyskali nawet grosza.
Sprawa trafiła do sądu, lecz adwokat konsekwentnie broni się przed wyrokiem. Początkowo dostarczał zwolnienia lekarskie. Pod koniec lutego udało się posadzić go w ławie oskarżonych, ale tylko na kilka minut. Wojciech W. poinformował wówczas sąd, że dopiero dzień wcześniej wybrał sobie obrońcę. Mecenas nie miał więc czasu na zapoznanie się z aktami. Rozprawę odroczono o miesiąc. W marcu obrońca Wojciecha W. poprosił o zmianę sędzi prowadzącej sprawę. Wniosek okazał się skuteczny i proces przełożono na maj.
Podczas majowej rozprawy Wojciech W. przyznał, że pożyczał pieniądze od kolegów. Zapewnił jednak, że od początku chciał je zwrócić i nadal zamierza wywiązać się z obietnic. Adwokat, chcąc uniknąć procesu zaproponował mediacje i ugodę z poszkodowanymi. Jego dawni koledzy, mimo licznych wątpliwości przystali na tę propozycję. Zgodnie z decyzją sądu, do sierpnia mieli czas na osiągnięcie kompromisu.
Obawy kolegów Wojciecha W. okazały się uzasadnione. Wczoraj obaj panowie ponownie stawili się w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód. Jak przyznali, Wojciech W. mimo obietnic nie zwrócił im pieniędzy. Prawnika czeka więc normalny proces.
Wojciech W. nie stawił się wczoraj w sądzie. Wcześniej przesłał zwolnienie od lekarza sądowego. W tej sytuacji rozprawa musiała zostać odroczona. Kolejny termin wyznaczono na styczeń 2016 r. W procesie będzie zeznawał m.in. ojciec Wojciecha W. - Zygmunt, również adwokat. On również ma kłopoty z prawem. Odpowiada przed sądem za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia.