Podatniku, miej się na baczności! Wkrótce możesz być śledzony, podsłuchiwany i filmowany. Agenci fiskusa zrewidują Twoją korespondencję, a nawet prześwietlą billingi telefoniczne, które będą musieli im udostępnić operatorzy telekomunikacyjni.
– To granda w biały dzień! – irytuje się Zenon Kucharski z Lublina, właściciel osiedlowego sklepu spożywczo-warzywnego. – Fiskus traktuje wszystkich, którzy prowadzą jakikolwiek własny interes, ciężko zarabiając na utrzymanie swoje i rodziny, jak złodziei!
W ustawie znajdują się co prawda pewne zabezpieczenia dla podatników, są one jednak dość nikłe. Zgodę na kontrolę operacyjną powinien wyrazić właściwy sąd. Ale jeśli zgodzą się na to generalny inspektor kontroli skarbowej i prokurator generalny, zgodę sądu na kontrolę można uzyskać w terminie pięciu dni. Przez ten czas podatnik może już być sprawdzany.
– Przez cały proces legislacyjny głośno protestowałam przeciwko rozwiązaniom przyjętym w tej ustawie – mówi lubelska poseł Zyta Gilowska (Platforma Obywatelska), zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych. – Uważam, że wywiad skarbowy z prawdziwego zdarzenia powinien być służbą specjalną. Rząd jednak nie zgodził się z taką opinią, w rezultacie Sejm zdołał wprowadzić tylko bardzo iluzoryczne instrumenty nadzoru nad tym wywiadem. To zła koncepcja: dużym uprawnieniom muszą towarzyszyć precyzyjne procedury kontrolne.
Po zakończeniu kontroli podatnik nie będzie mógł zapoznać się z materiałami, które zgromadzono w jego sprawie. Na dodatek, jeśli wywiadowcy skarbowi nie znajdą niczego na kontrolowanego podatnika, na zniszczenie wytworzonych przez siebie dokumentów będą teraz mieli aż... 60 dni. Dotychczas musieli zrobić to niezwłocznie.
– W przyjętych przez Sejm przepisach nie widzę niczego nagannego – mówi Stanisław Pawlonka, dyrektor Izby Skarbowej w Lublinie. – Nic tu nie będzie pozostawione na żywioł. •