Przewodniczący Rady Miasta bez niczyjej zgody wysłał do sądu prawników, by bronili sprzecznych z Konstytucją uchwał o handlu alkoholem. Choć nie ma takich uprawnień. Efekt? Sąd odroczył rozprawę i nadal nie wiadomo, czy w Lublinie przybędzie nocnych sklepów z trunkami
Sprawę ujawniliśmy we wrześniu i natychmiast zainteresował się nią wojewoda. I zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego dwie uchwały Rady Miasta, które ograniczają ważność koncesji. Zdaniem prawników miasto nie ma szans, na to by obronić przed sądem wadliwe przepisy. Ale wyroku nie ma do dziś.
Najpierw zawinili prawnicy wojewody. Uznali, że ich przeciwnikiem na sali rozpraw powinien być prezydent Lublina. Chociaż to nie on, ale radni przyjmowali uchwałę. Dlatego sąd odesłał sprawę do Rady Miasta. I to radni powinni zdecydować, czy i jak chcą bronić niekonstytucyjnych uchwał. Ale nie mieli szansy, by taką decyzję podjąć. Zrobił to za nich przewodniczący Rady, Zbigniew Targoński. Sam odpisał wojewodzie, że nie ma racji i sam wysłał prawników na salę rozpraw. Tymczasem sąd uznał, że radcy prawni powinni mieć pełnomocnictwa wynikające z uchwały całej Rady Miasta, a nie jednoosobowej decyzji Targońskiego.
- W tej sytuacji powinna decydować Rada Miasta, a nie sam przewodniczący. Przecież on nie jest dla nikogo przełożonym. I nie może wydać radcy prawnemu polecenia, by przed sądem zajął takie, a nie inne stanowisko - mówi Jacek Sobczak, miejski radny i prawnik-konstytucjonalista.
Rozprawa została odroczona do końca miesiąca. Radni zbiorą się 29 czerwca. Wtedy zdecydują, co dalej.