5200 lubelskich policjantów może zapomnieć o lipcowych urlopach. To prezent z okazji ich święta. A mieszkańcy zamojskiej starówki, gdzie odbędzie się feta, są skrupulatnie sprawdzani.
Dlatego ma być bezpiecznie. - I będzie - zapowiada komisarz Joanna Kopeć, rzecznik zamojskich policjantów. - Ostatni raz takie środki bezpieczeństwa były podejmowane na czas wizyty w Zamościu papieża Jana Pawła II. Co to za środki? Przede wszystkim wstrzymanie policyjnych urlopów. Jak mówi Wójtowicz, zamojskim funkcjonariuszom już od 1 lipca, pozostałym z garnizonu - od 10 lipca. O wczasach będą mogli pomyśleć najwcześniej kilka dni po uroczystościach. - Mieliśmy w lipcu jechać do Kotliny Kłodzkiej - martwi się komisarz Piotr Kapluk, przewodniczący Związku Zawodowego Policjantów Komedy Miejskiej w Zamościu. - Żona nie jest za szczęśliwa, dzieci jeszcze mniej. Może uda się w sierpniu. Albo za rok.
Urlopy to nie wszystko. Mieszkańcy Starego Miasta oraz osoby tam pracujące wypełniają ankiety. Muszą podać swoje szczegółowe dane. - Było u nas dwóch funkcjonariuszy - przyznaje Magdalena Godzisz, sprzedawczyni z butiku przy ul. Pereca.
- Musimy wiedzieć, czy w czasie obchodów w tym rejonie miasta będą np. osoby karane - tłumaczy komisarz Kopeć. I zapewnia, że nikt w związku z policyjną fetą nie zostanie zatrzymany. - Po prostu, chcemy mieć takich ludzi na oku.
Wiadomo że część zaproszonych oficjeli będzie w Zamościu nocować. - Zrobiliśmy już część rezerwacji, ale mogą dojść kolejne - mówi Wójtowicz, ale szczegółów zdradzić nie chce. Pary z ust nie puszczają też hotelarze. - Żadnych informacji na ten temat - ucina Magdalena Kowalczyk, recepcjonistka w hotelu Orbis.
Najważniejsi goście po części oficjalnej wezmą udział w mniej oficjalnym bankiecie. Jedna z branych pod uwagę lokalizacji to Kawęczynek pod Szczebrzeszynem. - Ostateczny wybór, ze względów bezpieczeństwa, zapadnie w ostatniej chwili - zastrzega Wójtowicz.