Rzucali w policjantów i ochroniarzy kamieniami, niszczyli samochody. Prokuratura oskarżyła wczoraj 28 stadionowych bandytów, którzy we wrześniu ub. roku wszczęli zamieszki po meczu piłkarskim Motoru Lublin ze świdnicką Avią. Najmłodszy pseudokibic ma 17 lat, najstarszy mógłby być jego dziadkiem. Ma 57 lat.
11 września 2006 roku wywołali zamieszki już w trzeciej minucie meczu, po golu strzelonym przez Avię. Zwolennicy Motoru zaczęli rzucać w ochroniarzy kamieniami. Kilku ranili. Musiała wkroczyć policja. Użyła broni na gumowe kule. Po meczu kibice Avii wyszli spokojnie ze stadionu. Ich przeciwnicy zaczęli szaleć. Ułożyli na ulicy barykadę z podpalonych opon, przewrócili radiowóz, rzucali płytami chodnikowymi w kogo popadnie.
– Zatrzymaliśmy 39 osób – mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. – Jedenastoma zajął się Sąd Rodzinny. Pozostałych oskarżyliśmy o napaść na policjantów i ludzi z ochrony stadionu.
Dowodami obciążającymi stadionowych bandytów są nagrania z zamieszek. Na filmach widać, jak każdy z nich się zachowywał. W połowie maja policjanci zatrzymali kolejnych 11 uczestników wrześniowych zamieszek, których rozpoznali na filmowych zapisach z meczu. Czterech trafiło do aresztu. Będą odpowiadać w odrębnym procesie. (er)